Jak podało wczoraj radio RMF FM, projekt tzw. podatku Sasina, czyli daniny o nadmiarowych zysków koncernów energetycznych, miał zostać porzucony przez rząd. Dziś na antenie radia ZET rzecznik rządu Piotr Müller stwierdził, że temat nie jest jeszcze ostatecznie zamknięty i możliwe, że wróci. Np. w formie podatku sektorowego, tylko dla energetyki.
– Nie zrezygnowaliśmy z tego podatku. Za wcześnie jest mówić, że podatek od nadmiarowych zysków miałby odejść na bok – powiedział rzecznik rządu. - Ale prawdą jest to, że nie ma w tej chili przyjętego tego projektu w formie szerokiej, takiej, jaką miał mieć pierwotnie.
Podatek Sasina
Jak podało w środę radio RMF FM, projekt Ministerstwa Aktywów Państwowych, który nazywano podatkiem Sasina, nie trafi do Ministerstwa Finansów. 50-procentowa danina od nadmiarowych zysków największych firm w Polsce, według informacji reporterów radia, nie będzie wprowadzona, gdyż cel ograniczenia przychodów został ograniczony przy pomocy dwóch innych ustaw, czyli projektu Ministerstwa Finansów i drugiego, który przygotowało Ministerstwo Klimatu i Środowiska.
Inne ustawy
Pierwsza ustawa o częściowym zamrożeniu cen prądu dla gospodarstw domowych ma się odbić bowiem głównie na zyskach spółek energetycznych. Drugą ustawą jest projekt negocjowany obecnie z samorządami, czyli maksymalna cena prądu dla małych i średnich firm, samorządów, szkół, czy szpitali.
— Jeśli trafi do nas projekt przygotowywany przez Ministerstwo Aktywów Państwowych, to będziemy nad nim pracować. Dzisiaj pracujemy wyłącznie nad zakresem, który dotyczy wyłącznie sektora energetyki wspólnie z ministerstwem klimatu, dotyczącym ceny maksymalnej na ceny energii i objęcia nadmiarowym zyskiem, jeśli chodzi o specjalną opłatę, sektora energetycznego — powiedział dziennikarzom 10 października wiceminister Artur Soboń.
Czytaj też:
Nieudana inwestycja znanego spekulanta w WIG 20. Wszystko przez tzw. podatek SasinaCzytaj też:
Morawiecki apeluje do samorządów o pomoc w dystrybucji węgla „Domagamy się pełnej współpracy”