Rosja może bez większego problemu obejść sankcje na ropę, nakładane przez wspólnotę krajów G7. Wszystko dzięki dużej flocie tankowców, którą dodatkowo niedawno zwiększyła.
Ponadto obecne zasady dotyczące limitu cenowego sprawiają, że firmy żeglugowe i ubezpieczeniowe mogą działać w systemie honorowym, zgłaszając, że ropa została sprzedana zgodnie z limitem, bez składania weryfikacji w rejestrze.
„Kraje G7 skupiają się głównie na łagodzeniu samookaleczeń spowodowanych mechanizmem limitu cenowego. Rosja nadal może eksportować 90 proc. swojej ropy” – powiedział Business Insiderowi urzędnik amerykańskiego departamentu stanu.
Rosja nadal sprzedaje
Według Reutersa we wrześniu Rosja eksportowała ponad 7 milionów baryłek ropy dziennie, co oznacza, że od 5 do 6 milionów baryłek ropy dziennie wciąż może trafić na rynek spot. To pozostawiłoby większość rosyjskich dochodów z ropy nietkniętą, jednocześnie zmniejszając kolejne 1-2 proc. światowych dostaw ropy, potencjalnie podnosząc ceny ropy naftowej jeszcze bardziej.
„To będzie mniej szkodliwe niż całkowity zakaz importu drogą morską. Strzelili sobie w stopę, ale teraz próbują to trochę zabandażować” – powiedział amerykański urzędnik.
Ograniczenie cen
Państwa G7 pracują nad planem ograniczenia rosyjskich cen ropy do końca roku, próbując obniżyć dochody wojenne Moskwy. Pełne szczegóły limitu cenowego nie zostały jeszcze opracowane, a propozycja jak dotąd spotkała się z letnią reakcją rosyjskich sojuszników, takich jak Indie, które od czasu inwazji na Ukrainę kupują zdyskontowaną rosyjską ropę.
Rosja zagroziła również, że całkowicie zaprzestanie sprzedaży ropy każdemu krajowi, który narzuci limit cenowy.
Czytaj też:
Spółki energetyczne dołują na giełdzie. Gaz najtańszy od miesięcyCzytaj też:
USA próbują ratować cenę ropy naftowej. Joe Biden podjął ważną decyzję