Sam Bankman-Fried nie przyznał się w amerykańskim sądzie do stawianych mu zarzutów. Zdaniem prokuratury, były miliarder miał finansować spłatę zadłużenia Alameda Research, darowizny dla organizacji charytatywnych czy zakupy nieruchomości pieniędzmi z depozytów swoich klientów.
Prokuratura przedstawiła mu osiem zarzutów karnych, w tym oszustwa bankowe, pranie brudnych pieniędzy i naruszenia finansowania kampanii. Organy nadzoru finansowego wniosły również roszczenia przeciwko byłemu miliarderowi.
Bankman-Fried został zwolniony po aresztowaniu w zeszłym miesiącu za kaucją w wysokości 250 milionów dolarów (208 milionów funtów). Ale jeśli zostanie skazany, grozi mu ponad 100 lat więzienia. Sędzia Lewis Kaplan wyznaczył termin rozprawy na 2 października.
Współpracownicy się przyznają
Dwóch najbliższych współpracowników pana Bankmana-Frieda przyznało się już do winy i współpracuje przy dochodzeniu, które wstrząsnęło całą branżą kryptowalut.
W wywiadach przed aresztowaniem 30-letni były miliarder przyznał się do błędów, ale twierdzi, że jego działania nie były celowe.
Król kryptowalut
Bankman-Fried, który założył FTX w 2019 roku, był jedną z najbardziej barwnych postaci w branży kryptowalut, znaną ze swoich powiązań politycznych, rekomendacji celebrytów i ratowania innych borykających się z problemami firm.
W listopadzie fala wycofań klientów wywołana doniesieniami o chwiejnych finansach zmusiła FTX do ogłoszenia bankructwa i ujawnienia brakujących środków wartych miliardy dolarów.
Na konferencji prasowej w zeszłym miesiącu prokuratorzy federalni stwierdzili, że awaria platformy, która umożliwiała klientom kupowanie i sprzedawanie tokenów cyfrowych, wynikała z „celowego oszustwa”.
Czytaj też:
Bahamy przejęły majątek FTX. Zabezpieczono 3,5 mld dolarówCzytaj też:
Ciężki rok dla kryptowalut. Luna i FTX podnosiły inwestorom ciśnienie