Bank Anglii zdecydował się podnieść stopy procentowe 12. raz z rzędu. Podwyżka wyniosła 25 punktów bazowych i zmieniła stopę referencyjną z poziomu 4,25 do 4,5 proc. Szef banku centralnego uważa jednak, że inflacja powinna spaść bardzo gwałtownie w ciągu najbliższych miesięcy. Przyznał, że jest on nadal zbyt wysoka, a celem BoA jest obniżenie jej do celu wynoszącego 2 proc.
Wielka Brytania nie zmierza w kierunku recesji
Mimo kontynuacji cyklu podwyżek, stosunkowo dobre wiadomości przekazał szef banku centralnego Wielkiej Brytanii. Andrew Bailey powiedział, że prognozy, które były przedstawiane jeszcze pół roku temu, są już nieaktualne. Bank Anglii twierdził wtedy, że kraj czeka najdłuższa recesja w historii, która zakończy się dopiero w 2024 roku.
Okazuje się jednak, że sytuacja gospodarcza jest lepsza, niż przewidywano. Szef BoA powiedział, że kraj czeka jednak „umiarkowany, ale pozytywny wzrost gospodarczy”. Przyznał, że największy wpływ na zmianę prognozy miał zdecydowany spadek cen nośników energii. „Nie przewidywaliśmy tego. Gospodarka okazała się być dużo odporniejsza” – powiedział na konferencji prasowej Andrew Bailey.
Opozycja uderza w rządzących
– Ta decyzja zrujnuje i wywoła niepokój u wielu rodzin. Premier musi przyznać się do odpowiedzialności za wzrost rat kredytu hipotecznego – powiedziała deputowana Izby Gmin Rachel Reeves, która pełni funkcję kanclerza skarbu w opozycyjnym gabinecie cieni. – Rodziny będą płaciły cenę za porażkę Torysów – dodał Stewart Hosie. Opozycyjna posłanka Sarah Olney skomentowała sprawę w jeszcze ostrzejszy sposób. – To uderzenie młotem w cierpiące rodziny, które zwyczajnie nie są wstanie funkcjonować z tymi ciągle rosnącymi cenami – powiedziała.
Czytaj też:
To będzie przełom? Wielka Brytania przekazuje Ukrainie pociski dalekiego zasięguCzytaj też:
Stopy procentowe w Polsce. Jest decyzja RPP