Jak informuje portal Business Insider, EuRoPol Gaz 9 maja złożył w szwedzkim sądzie wezwanie do arbitrażu. Firma jest właścicielem części gazociągu Jamał-Europa i domaga się od rosyjskiego koncernu rekompensaty za utracone przychody w wysokości 5 miliardów złotych oraz 285 mln dolarów odszkodowania po tym, jak Rosja zakręciła kurek z gazem.
Rosja zakręca kurek z gazem
Wiosną zeszłego roku Polska odmówiła Rosji płacenia w rublach za gaz dostarczany gazociągiem Jamał-Europa. Umowa na dostawy gazu miała obowiązywać do 2045 roku, ale Gazprom oświadczył w ubiegłym roku, że wobec odmowy regulowania płatności w rosyjskiej walucie przestanie dostarczać gaz.
Gazociąg Jamał-Europa ma ponad 4 tys. kilometrów długości i przechodzi m.in. przez terytorium Białorusi. Za jego pomocą błękitne paliwo było dostarczane m.in. do Polski i Niemiec.
Gazu wystarczy
Sytuacja na rynku energii jest bardzo dynamiczna. Zmieniają się ceny na giełdach, ale także zapotrzebowanie na surowiec. Jeszcze rok temu, gdy Rosja z dnia na dzień zakręciła kurku z gazem dla części odbiorców (w tym dla Polski), wydawało się, że gazu może zabraknąć, czeka nas chłodna zima, a zakładom azotowym i innym, które wykorzystują ogromne ilości gazu, grozi czasowe wyłączenie. Kłopoty wystąpiły, ale przejściowe — podaje Bloomberg.
Agencja zauważa, że mamy wręcz za dużo gazu. Nerwowe działania Rosji spowodowały, że europejscy odbiory zwiększyli zakupy z innych kierunków, bardziej zainteresowali się także innymi rodzajami gazu, przede wszystkim LNG. Namacalnym dowodem na to, że nasycenie gazem przekracza potrzeby, są wypełnione surowcem gazowce, które w portach czekają na kupujących.
Czytaj też:
Niższe ceny paliw latem? Obajtek nie wykluczaCzytaj też:
Kryzys na rosyjskim rynku pracy. Wszyscy poszli do wojska