15 września zakończy się blokada importu ukraińskich produktów rolnych do Polski. Rolnicy obawiają się, że w związku z wypowiedzeniem umowy zbożowej przez Władimira Putina i zamknięciem morskiego kanału dystrybucji do Polski znów napłyną znaczne ilości zboża z Ukrainy. – Będziemy bardzo twardzi, jeśli chodzi o ochronę polskiego rynku – zapowiedział premier Mateusz Morawiecki podczas konferencji prasowej w Brukseli.
Interes rolników
Po wprowadzonej w maju unijnej blokadzie importu zboża ukraińskie produkty rolne mogą być jedynie tranzytowane przez Polskę. Premier zapowiedział, że Polska jest gotowa pomóc w rozładowaniu kryzysu żywnościowego, organizując transport i przeładunek, ale do tego potrzebna jest budowa infrastruktury.
– Andrzej Sadoś, Stały Przedstawiciel RP przy Unii Europejskiej, intensywnie pracuje z naszymi partnerami, aby pozyskać środki na budowę infrastruktury dla wywozu ukraińskiego zboża – powiedział premier. – W najmniejszym stopniu nie może to doprowadzić do destabilizacji polskich rynków rolnych – dodał.
Umowa zbożowa
W poniedziałek 17 lipca Dmitrij Pieskow przekazał, że Rosja podjęła decyzję o wypowiedzeniu umowy dotyczącej eksportu ukraińskich produktów rolnych przez Morze Czarne.
Rzecznik Kremla podkreślił, że porozumienia czarnomorskie przestały dzisiaj obowiązywać, ponieważ część umowy zbożowej dotyczącej Rosji nie została wypełniona. Jednocześnie współpracownik Władimira Putina zapewnił, że jego kraj natychmiast wróci do realizacji porozumienia, jeżeli będą spełniane warunki zawarte w umowie.
Wcześniej Kreml informował, że Moskwa domaga się m.in. ponownego podłączenia rosyjskiego banku rolnego Rosselkhozbank do międzynarodowej sieci płatniczej SWIFT, od której został odcięty w wyniku sankcji.
Czytaj też:
Umowa zbożowa zerwana. Von der Leyen: To cyniczny ruchCzytaj też:
Zerowy VAT na żywność także w przyszłym roku? Wiceminister zabiera głos