Po ataku Rosji na Ukrainę Unia Europejska, Wielka Brytania i kilka innych państw nałożyły na rosyjskich milionerów sankcje: zajęły należące do nich nieruchomości, jachty, samochody, zablokowały konta bankowe, uniemożliwiły przekraczanie granic. To kara za to, że w różnych okresach swojego życia biznesmeni okazywali sympatię Władimirowi Putinowi.
Sankcje. Założyciel Yandex potępił atak na Ukrainę
Część milionerów nie godzi się z wymierzoną karą. Serwis Deutsche Welle informuje, że przed trybunałem w Luksemburgu toczy się ponad 60 procesów, w których biznesmeni próbują udowodnić, że sankcje zostały na nich nałożone niesłusznie. Przykładowo rosyjski miliarder i współzałożyciel popularnej rosyjskiej wyszukiwarki Yandex Arkady Wołoż przekonuje, że od dawna nie sprzyja już rosyjskiemu prezydentowi, mieszka za granicą i potępił rosyjską agresję. – Jestem całkowicie przeciwny barbarzyńskiej inwazji Rosji na Ukrainę, gdzie, jak wielu, mam przyjaciół i krewnych. Jestem przerażony faktem, że każdego dnia bomby niszczą domy Ukraińców – powiedział na początku sierpnia.
Na słowach potępienia nie poprzestał: zwrócił się do UE z formalnym wnioskiem o zniesienie nałożonych na niego sankcji. Wniosek ma zostać rozpatrzony we wrześniu.
Zwolnienia spod sankcji nie udało się wywalczyć rosyjskiemu oligarsze Dmitrijowi Pumpianskiemu i jego żonie Galinie. Trybunał w Luksemburgu orzekł w środę 6 września, że chociaż Dmitrij Pumpianski nie był bezpośrednio zaangażowany w wojskowe akty agresji w Ukrainie, to był aktywny w tych sektorach gospodarki, które służyły jako ważne źródło dochodów dla rosyjskiego rządu – relacjonuje „DW”.
W tej sytuacji nie może oczekiwać „odmrożenia” jego aktywów na terenie UE ani przywrócenia prawa do wjazdu na teren Unii.
Matkę Prigożyna usunięto z listy sankcyjnej
Nie oznacza to, że nigdy nie udaje się doprowadzić do rozstrzygnięcia korzystnego dla osób umieszczonych na listach sankcyjnych. Wiosną tego roku zapadł ważny wyrok w sprawie Wioletty Prigożyn, matki Jewgienija Prigożyna. Sad orzekł, że samo tylko pokrewieństwo nie jest wystarczającym powodem do nałożenia środków karnych.
Cytowany przez „DW” Michael O'Kane z brytyjskiej kancelarii prawniczej Peters & Peters skrytykował Radę UE za zbyt częste opieranie się na źródłach, które są stronnicze lub niewiarygodne. Poza tym brakuje możliwości wyjaśnienia błędów lub zachowania właściwych proporcji na drodze innej niż sądowa.
Czytaj też:
Rosja się nie zachwiała. Sankcje uciążliwe, ale do zniesieniaCzytaj też:
„Chroniczna fiksacja Putina”. Ukraina reaguje na słowa rosyjskiego prezydenta