Założyciel i były dyrektor generalny największej rosyjskiej firmy internetowej, przeglądarki internetowej Yandex, Arkady Wołoż, nazwał działania Władimira Putina w Ukrainie „barbarzyńskimi”. Wcześniej żaden rozpoznawalny biznesmen nie odważył się wypowiedzieć tak ostrych słów w kierunku Kremla.
Rosyjscy miliarderzy czekają na decyzję ws. Wołoża
– Jestem całkowicie przeciwny barbarzyńskiej inwazji Rosji na Ukrainę, gdzie, jak wielu, mam przyjaciół i krewnych. Jestem przerażony faktem, że każdego dnia bomby niszczą domy Ukraińców – powiedział na początku sierpnia.
Na słowach potępienia nie poprzestał: zwrócił się do UE z formalnym wnioskiem o zniesienie nałożonych na niego sankcji. Wniosek ma zostać rozpatrzony przez Brukselę w przyszłym miesiącu.
Na decyzję Komisji Europejskiej w napięciu czekać będą inni rosyjscy biznesmeni, z których wielu gotowych jest potępić reżim, byle tylko wrócić do pełnoskalowego biznesu – i swobodnie korzystać ze swoich willi i jachtów na terenie Unii Europejskiej. Zdanie „Financial Times” sprawa Wołoża, będzie sprawdzianem tego, czy nagrodzi Rosjan, którzy zrywają z Kremlem. Miliarder, który od lat mieszka poza Rosją,odmówił „FT” komentarza w tej sprawie.
Wołoż jest na liście sankcyjnej
Wołoż został objęty sankcjami UE w związku z „materialnym lub finansowym” wspieraniem Federacji Rosyjskiej. Były CEO Yandex – największej wyszukiwarki internetowej w krajach rosyjskojęzycznych – powiedział, że uważa decyzję Komisji Europejskiej za „niesłuszną”, ale dodał, że w czasie obowiązywania sankcji przekaże swoje prawo głosu do zarządu firmy. Wołoż zrezygnował ze stanowiska w czerwcu 2022 roku.
W 2014 roku biznesmen przeprowadził się do Izraela, ale niezależnie od odległości aktywnie pracował w firmie. Jest posiadaczem trzech paszportów: rosyjskiego, izraelskiego i maltańskiego.
Czytaj też:
Rosji przybywa milionerów. Sankcje im nie przeszkadzająCzytaj też:
Heineken żegna się z Rosją. Holendrzy sprzedają biznes za szokującą cenę