Wydawało się, że 11 kolejnych pakietów sankcji (a trwają prace nad kolejnym) zmiażdży rosyjską gospodarkę. Embargo na dostawę części do samolotów miało uziemić lotnictwo, a wycofanie się kilkuset zachodnich firm – opustoszyć półki w sklepach i pozbawić Rosja dostępu do wielu produktów i usług. Tak się nie stało. Samoloty latają, bo linie lotnicze kupują części przez pośredników. Płacą więcej niż gdyby składały zamówienia u autoryzowanych sprzedawców, ale i tak wychodzą na tym dobrze.
Pośrednicy z Indii czy Pakistanu sprawili, że linie produkcyjne nie stanęły, a najbogatszym Rosjanom i tak bez różnicy, czy zapłacą dodatkową prowizję za sprowadzenie luksusowego samochodu.
Sankcje na Rosję na zadziałały
Rosyjska gospodarka nie zatonęła. Choć gaz i ropę sprzedaje taniej, to jednak wciąż realizuje zamówienia na rzecz klientów z Azji. Turystyka i tak nie stanowiła istotnej pozycji w PKB, więc ograniczenie przyjazdu zwiedzających jest zupełnie bez znaczenia.
W cytowanej przez „Dziennik gazetę Prawną” opinii firmy S&P Global czytamy, że dane wskazująwręcz na ożywienie gospodarki reżimu Władimira Putina – całkowicie niezależnie od sankcji.
Z danych publikowanych przez Kreml wynika, że na początku czerwca PKB Rosji wzrósł o 5 proc. rok do roku. Jewgienij Koszelew, ekonomista Rosbanku zapowiedział, że w 2024 r. rosyjska gospodarka przekroczy poziom z 2021 r.
Postępuje osłabienie rubla
Nie na każdym froncie jest jednak tak dobrze. Przyspiesza deprecjacja rubla. W środę za dolara trzeba było zapłacić już 98 rubli. Euro o podrożało o 55 kopiejek do 105,465 rubli. W sierpniu rubel był trzecią najgorzej radząca sobie walutą świata – w połowie zeszłego miesiąca przekroczył poziom 100 za dolara amerykańskiego. Zmusiło to bank centralny Rosji do zwołania nadzwyczajnego posiedzenia w celu podwyższenia stopy referencyjnej do 12 proc. z 8,5 proc. Przyniosło to efekt, niemniej wynik wciąż jest poniżej oczekiwań banku centralnego.
Władze rozgrywają temat tak, by nie dać obywatelom myśleć, że sytuacja jest trudna. W oficjalnej narracji przypominają, że Rosjanie zarabiają i płacą w rublach, więc kurs waluty wobec dolara ich nie dotyczy. W rzeczywistości ma jednak znaczenie: kurs rosyjskiej waluty wobec amerykańskiej ma wpływ na ceny towarów, również tych sprowadzanych z Chin czy Indii. Nawet jeśli rubel wziął rozbrat z dolarem, to waluty innych krajów są z dolarem w pewnym stopniu skorelowane.
Przyznał to w sierpniu Maksim Oreszkin, doradca prezydenta Rosji Władimira Putina ds. ekonomicznych. „Słaby rubel komplikuje restrukturyzację gospodarki i negatywnie wpływa na realne dochody ludności. Silny rubel leży w interesie rosyjskiej gospodarki” – napisał w komentarzu dla rządowej agencji TASS.
Z kolei „The Moscow Times” podsumował, że „dla Rosjan, którzy przyzwyczaili się do kryzysów gospodarczych w ciągu trzech dekad od upadku Związku Radzieckiego, kurs rubla ma ogromne znaczenie symboliczne jako wskaźnik ogólnej kondycji gospodarki”.
Czytaj też:
Unia Europejska złagodzi 11. pakiet sankcji na Rosję? Porozumienie bliskieCzytaj też:
Rosyjskie sankcje na Polskę. Duma przyjęła uchwałę, wymierzoną w transport