Mija czas na zwrot leasingowanych samolotów. Rosjanie przypieczętowali „legalne” przywłaszczenie

Mija czas na zwrot leasingowanych samolotów. Rosjanie przypieczętowali „legalne” przywłaszczenie

Airbus Beluga XL
Airbus Beluga XL Źródło: Shutterstock / Skycolors
Mało kto wierzy, że do poniedziałku rosyjskie linie lotnicze zwrócą firmom leasingowym 400 samolotów. Część z nich została już zresztą przerejestrowana w oparciu o prawo, które Rosjanie uchwalili po wybuchu wojny, a które umożliwia im automatyczne przejmowanie majątku zagranicznych firm.

28 marca mija termin, który firmy leasingujące samoloty wyznaczyły rosyjskim liniom lotniczym jako ostateczną datę zwrotu wykorzystywanych przez nie samolotów. Chodzi o400 wydzierżawionych maszyn o wartości prawie 10 miliardów dolarów. Okoliczności polityczne są napięte, na Rosję nałożono szereg sankcji, a ona sama broni się, wymyślając sposoby na „ukaranie” bojkotujących ją koncernów (czego przykładem jest zapowiedź zawieszenia praw własności intelektualnej w odniesieniu do produktów firm, które wycofały się z tamtejszego rynku), więc leasingodawcy mają wszelkie powody, by zakładać, że samolotów nigdy nie odzyskają.

Samoloty spisane na straty

Tym bardziej że, jak donosi agencja Reutersa, ponad połowa z tych maszyn została już przerejestrowana, co oznacza w praktyce, że Rosjanie już przejęli samoloty i postawili ich prawowitych właścicieli przed faktem dokonanym. Na szybką rejestrację Rosjanom pozwoliło prawo, które sami uchwalili, a które stanowi pogwałcenie wszelkich zasad kontraktowych, jakie można sobie wyobrazić. Trudno wyjaśnić legalność mechanizmu, który pożyczającemu czy dzierżawiącemu pozwala, na mocy jednostronnej decyzji, przejąć na własność dzierżawioną rzecz i odmówić oddania jej. A to właśnie uczyniono w Rosji w odniesieniu do samolotów.

Wprawdzie rosyjski minister transportu Witali Sawieljew zaproponował firmom leasingowym, że rząd odkupi od nich samoloty, ale mało kto daje wiarę takim deklaracjom. Nawet gdyby Rosja chciała odkupić samoloty, nie mogłaby tego zrobić, gdyż wśród sankcji, którymi została objęta, znajduje się embargo na sprzedaż samolotów. To jeszcze bardziej uprawdopodabnia scenariusz przywłaszczenia maszyn.

Jedna dobra wiadomość: leasingodawcy nie zbankrutują

Samoloty były ubezpieczone, ale tak nietypowego scenariusza, który prawdopodobnie pojutrze doprowadzi do tego, że leasingodawcy utracą swoje maszyny, nie przewidzieli w swoich umowach ubezpieczyciele, więc należy się spodziewać wieloletnich batalii o wypłatę odszkodowań.

Nikłym pocieszeniem dla firm leasingowych będzie to, że część linii lotniczych wpłaciła depozyt zabezpieczający, który miał być zwrócony z chwilą oddania dzierżawionego samolotu. W tej sytuacji leasingodawcy zachowają depozyt, ale odzyskają w ten sposób tylko ułamek wartości samolotu. W przypadku samolotu wartego 20 mln dolarów taki depozyt może wynosić ok. 450 tys. dolarów, czyli równoważność trzymiesięcznego wynajmu.

Przywłaszczenie 400 maszyn nie będzie jednak miało wpływu na sytuację finansową firm leasingowych w długiej perspektywie. Samoloty wydzierżawione rosyjskim liniom lotniczym stanowią mniej niż 10 proc. portfeli większości firm leasingowych. „To nie sparaliżuje tych firm” – powiedział poproszony przez Reutersa o opinię Brad Dailey, dyrektor w Alton Aviation Consultancy.

Rosja zarekwirowała samoloty

Według nowych rosyjskich przepisów, które mają zminimalizować efekty sankcji ekonomicznych, linie lotnicze działające w Rosji mogą przejmować samoloty, które wydzierżawiły od zachodnich firm. Samoloty takie będą zarejestrowane oraz dopuszczone do latania w Rosji.




Raport Wojna na Ukrainie
Otwórz raport


„Nowe” rosyjskie samoloty będą latać wyłącznie na lotach wewnętrznych, bo każda wizyta na zagranicznym lotnisku mogłaby się wiązać z zajęciem samolotu. Poza tym rosyjskie linie lotnicze i tak nie mogą wykonywać połączeń do krajów Zachodu.

Czytaj też:
Rosja rekwiruje zagraniczne samoloty. I tak zaraz przestaną latać