Akcje WeWork padły w środę o prawie 50 proc. do rekordowo niskiego poziomu po doniesieniach mediów, że dostawca elastycznej przestrzeni do pracy planuje ogłosić upadłość już w przyszłym tygodniu.
Spektakularny upadek
WeWork to nowojorska firma, która od kilku lat zmagająca się z dużym zadłużeniem i ogromnymi stratami, była kiedyś wyceniana przez podmioty prywatne na 47 miliardów dolarów, a obecnie jej kapitalizacja rynkowa wynosi zaledwie około 121 milionów dolarów.
Potencjalne ogłoszenie upadłości byłoby następstwem serii niepowodzeń spółki wspieranej przez SoftBank, odkąd plany IPO upadły w 2019 r. w wyniku sceptycyzmu wobec jej modelu biznesowego polegającego na zawieraniu długoterminowych umów najmu i wynajmowaniu ich na krótki okres.
Wyjątkowy Start-up
WeWork, który ostatecznie wszedł na giełdę w 2021 r. ze znacznie obniżoną wyceną, niż początkowo oczekiwano, pozostaje czarnym punktem dla SoftBanku, który utopił miliardy w wysiłkach na rzecz wsparcia startupu, który nigdy nie przyniósł zysku. Firma rozważa złożenie petycji na podstawie rozdziału 11 w New Jersey, jak po raz pierwszy poinformował „Wall Street Journal” we wtorek.
Spółka zdecydowała się wstrzymać wypłatę odsetek należnych 1 listopada od obligacji uprzywilejowanych o terminie zapadalności w 2025 r., mimo że ma środki na dokonanie płatności – podała we wtorek. WeWork.
„Bez względu na to, czy WeWork uda się osiągnąć krótkoterminowe porozumienie z obligatariuszami, aby zapobiec krótkoterminowemu bankructwu, prawdopodobnie ma on podpisany wiele długoterminowych umów najmu biur, które będą wymagały restrukturyzacji lub umorzenia” – powiedział Jason Benowitz, starszy menedżer portfela w CI Roosevelt Private Wealth w Nowym Jorku.
Czytaj też:
Przed Teslą lepsze czasy? Wycena może pobić rekordCzytaj też:
Te start-upy nie przyniosą zysku. Inwestor ostrzega