Od 16 października wraca możliwość legalnej wycinki drzew na własnej działce, jednak nie oznacza to pełnej dowolności. W 2025 r. obowiązują precyzyjne limity obwodów pni i katalog gatunków, które można usuwać bez formalności. Przepisy są szczegółowe, dlatego przed każdą decyzją warto sięgnąć po miarkę i sprawdzić gatunek. Błąd może słono kosztować — niewiedza nie zwalnia z odpowiedzialności.
Wycinka drzew
Sezon wycinki trwa od 16 października do końca lutego i jest powiązany z ochroną przyrody. Od 1 marca do 15 października trwa okres lęgowy ptaków, w którym obowiązują daleko idące ograniczenia: nie wolno niszczyć miejsc gniazdowania ani usuwać gałęzi z aktywnymi gniazdami. Dopiero od połowy października prace porządkowe są dopuszczalne bez ryzyka naruszenia tych przepisów. Jeśli jednak na drzewie bytują gatunki chronione, nawet jesienią i zimą może być potrzebne specjalne zezwolenie na odstępstwo od zakazów, wynikające z rozporządzenia Ministra Środowiska z 16 grudnia 2016 r.
Kluczowa jest prawidłowa metoda pomiaru. O tym, czy konieczne jest zgłoszenie, decyduje obwód pnia mierzony 5 cm nad ziemią. Bez zgłaszania do urzędu można wyciąć: topole, wierzby, klony jesionolistne i srebrzyste — jeśli obwód pnia nie przekracza 80 cm; kasztanowce, robinie akacjowe i platany klonolistne — do 65 cm; a pozostałe gatunki — do 50 cm. Gdy drzewo ma większy obwód, właściciel musi zgłosić zamiar usunięcia do gminy lub miasta. W zgłoszeniu podaje się obwód na wysokości 130 cm. W przypadku drzew wielopniowych należy zsumować obwód najgrubszego pnia oraz połowę obwodów pozostałych. Urząd ma 21 dni na wniesienie sprzeciwu.
Najczęstszą pułapką jest brak zgłoszenia, gdy drzewo przekracza dopuszczalne limity. Odpowiedzialności nie przerzuca także zlecenie prac firmie — to właściciel działki odpowiada za legalność wycinki. Sankcje ustala wójt, burmistrz lub prezydent miasta. Kara to dwukrotność opłaty, jaka obowiązywałaby przy legalnym usunięciu. Przykładowo, za wycięcie brzozy o obwodzie 80 cm, przy stawce 25 zł za centymetr, kara wyniesie 4000 zł. Jeśli drzewo mieści się w progach niewymagających zgłoszenia, konsekwencje nie grożą — problem zaczyna się dopiero po przekroczeniu limitów lub naruszeniu przepisów o ochronie przyrody.
Urzędowy sprzeciw
Gdy urząd uzna, że drzewo ma wysoką wartość przyrodniczą, może wnieść sprzeciw. W takiej sytuacji pozostaje złożenie wniosku o zezwolenie z uzasadnieniem, np. że drzewo zagraża bezpieczeństwu, uszkadza fundamenty lub utrudnia korzystanie z nieruchomości. Dopiero pozytywna decyzja otwiera drogę do wycinki.
Praktyczna wskazówka: planując prace od połowy października do końca zimy, sprawdźmy limity dla gatunku, wykonajmy pomiar we właściwych punktach i zachowajmy dokumentację, np. zdjęcie pnia z miarką. To ułatwi rozwianie wątpliwości urzędu i pozwoli uniknąć kosztownych pomyłek.
Czytaj też:
Czy musisz mieć pozwolenie na wycinkę suchego drzewa? Sprawdź zasadyCzytaj też:
Rekordowe zużycie węgla. Zielona rewolucja nie nadąża