W poniedziałkowej notatce dla pracowników dyrektor generalny Daniel Ek poinformował, że Spotify zwolni około 17 procent swojej siły roboczej na całym świecie. Firma zatrudnia ponad 9 000 osób na całym świecie. „Zdaję sobie sprawę, że będzie to miało wpływ na wiele osób, które wniosły cenny wkład” – napisał Ek. „Mówiąc wprost, wielu mądrych, utalentowanych i ciężko pracujących ludzi odejdzie od nas”.
Spotify w tarapatach
W ciągu ostatnich kilku lat Spotify notowało załamanie wzrostu, pomimo zdobycia milionów subskrybentów. Serwis muzyczny od dawna walczy o stały zysk. Znalazł się pod presją ograniczenia kosztów po kosztownym wejściu na rynek podcastów, który wystawił na próbę cierpliwość inwestorów.
Ek powiedział, że grupa debatowała nad wprowadzeniem mniejszych cięć w przyszłym roku i w 2025 r., ale teraz zdecydowała się na większą restrukturyzację.
„Biorąc pod uwagę rozbieżność między naszym docelowym stanem finansowym a obecnymi kosztami operacyjnymi, zdecydowałem, że najlepszym sposobem osiągnięcia naszych celów będzie podjęcie znaczących działań mających na celu skorygowanie kosztów” – poinformował pracowników Ek.
Światełko w tunelu?
Ogłoszenie następuje nieco ponad miesiąc po tym, jak wysiłki Spotify mające na celu ograniczenie kosztów wykazały pewne oznaki opłacalności. W październiku notowana na giełdzie spółka w Nowym Jorku wskazała na obniżki kosztów i podwyżki cen, które pomogły jej w odnotowaniu zysku za trzeci kwartał.
Firma już rozwija część ambitnych działań w zakresie podcastów, które podjęła podczas pandemii koronawirusa. W ciągu ostatniego roku odwołała jednak wiele swoich oryginalnych podcastów, w tym kilka seriali kryminalnych.
Czytaj też:
Spotify będzie droższy. Ale Polacy mogą odetchnąćCzytaj też:
Przy tym bawili się Polacy w wakacje. Spotify prezentuje największe hity lata