Prawie pół miliarda złotych kary dla J&S Energy

Prawie pół miliarda złotych kary dla J&S Energy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Spółka J&S Energy odwoła się od decyzji prezesa Agencji Rezerw Materiałowych, który nałożył na nią rekordowo wysoką karę w kwocie 462 mln zł. Jak podała spółka, wysokość kary to około dwudziestokrotność zysku netto J&S Energy za rok 2006.

O rekordowo wysokiej karze, jaką prezes Agencji Rezerw Materiałowych nałożył na podmiot handlujący paliwem poinformował w środę na konferencji prasowej w resorcie gospodarki wiceminister Piotr Naimski.

Jego zdaniem, Agencja Rezerw Materiałowych (ARM) stwierdziła, że 31 lipca spółka J&S Energy nie posiadała wymaganych zapasów paliw, choć taki obowiązek nakłada nań ustawa.

Decyzja o nałożeniu kary, którą firma otrzymała w środę rano, zaskoczyła władze spółki. Jak powiedział prezes J&S Energy Grzegorz Zambrzycki, informacja o nałożeniu kary jest dla J&S Energy "zaskakująca". Dodał, że jeszcze we wtorek rozmawiał z przedstawicielami ARM, którzy informowali, jakie dokumenty należy dostarczyć.

"Spółka ma zgromadzone, wymagane ustawą 150 tys. ton surowej ropy naftowej w państwowym PERN i 156 tys. ton benzyny i oleju napędowego. Zapasy są w różnych miejscach, w tym własnych magazynach i w magazynach PKN Orlen. Wartość tych zapasów to około 186 mln dolarów" - zapewnił Zambrzycki.

Dodał, że spółka ma więcej zapasów niż wymaga tego ustawa.

Jego zdaniem informacja, którą w środę przekazał dziennikarzom Naimski, iż J&S Energy została ukarana, bo nie wywiązała się z obowiązku utrzymywania rezerw paliw, nie ma podstaw merytorycznych.

"Nie pozwolimy, by dobre imię naszej spółki było w tak irracjonalny sposób kwestionowane, bo nie ma podstaw merytorycznych" - powiedział Zambrzycki, zapowiadając odwołanie od decyzji ARM do ministra gospodarki.

Prawnicy spółki mają jednak wątpliwości, czy odwołanie to może poskutkować. Wszystko dlatego, że ropa, jaką musi przechowywać J&S Energy znajduje się w magazynach kontrolowanego przez resort, państwowego przedsiębiorstwa PERN, które spóźnia się z wydawaniem papierów dotyczących zapasów, jakich wymaga państwowa ARM.

Dlatego prawnicy J&S Energy zapowiadają, że gdyby odwołanie do ministra gospodarki nie poskutkowało, to skierują sprawę do wojewódzkiego sądu administracyjnego.

Zdaniem władz J&S Energy, choć spółka od momentu, gdy ustawa nałożyła na nią taki obowiązek (czyli od maja br. ) utrzymuje zapasy, zamieszanie wynika z faktu, iż państwowe podmioty (PERN i ARM) nie potrafią ze sobą wymieniać informacji. J&S Energy sugeruje, że zarówno dla resortu gospodarki, jak i ARM najważniejsze są papiery, a nie rzeczywiste zapasy paliw.

"O bezpieczeństwie energetycznym nie decydują papiery, bo nimi można sobie w piecu napalić, tylko towar" - powiedział Zambrzycki.

Udział J&S Energy w polskim rynku handlu paliwami wynosi 10 procent. Firma koncentruje się na handlu paliwami, produktami petrochemicznymi, chemicznymi, nawozami sztucznymi, gazem LPG i na działalności magazynowo-logistycznej.

pap, ss