Zamrożenie cen prądu. Kaczyński zapowiada projekt ustawy

Zamrożenie cen prądu. Kaczyński zapowiada projekt ustawy

Jarosław Kaczyński
Jarosław Kaczyński 
Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński zapowiedział, że jego partia złoży w Sejmie projekt ustawy zamrażającej ceny energii na obecnym poziomie.

Prezes PiS Jarosław Kaczyński zapowiedział w czwartek złożenie w Sejmie projektu ustawy dotyczącego zamrożenia cen energii. W swoim wyjaśnieniu podkreślił, że celem jest przedłużenie do końca roku ochrony dla obywateli, którzy mogliby zostać dotknięci podwyżkami. „Zgłosiliśmy już dziewięć projektów ustaw, a dzisiaj chcemy przedstawić dziesiąty, który dotyczy (...) poprawy standardu życia Polaków” – powiedział Kaczyński w trakcie konferencji prasowej. Podkreślił, że celem ustawy jest utrzymanie cen energii na dotychczasowym poziomie do końca roku. „Zamrożenie cen energii to plan, który aktualnie wdrażamy” – stwierdził lider PiS.

Ceny energii wzrosną

Rząd planuje odmrozić ceny energii po 30 czerwca, dążąc jednocześnie do minimalizacji skutków podwyżek dla konsumentów. Według informacji przekazanych przez "Rzeczpospolitą" rozważana jest propozycja, która wymaga zaangażowania Urzędu Regulacji Energetyki (URE). Według doniesień gazety, rządowy plan opiera się na wezwaniu prezesa URE do złożenia wniosku do spółek energetycznych o zmianę taryf na drugą połowę 2024 roku.

Obecnie, maksymalny limit rocznego zużycia prądu, który gwarantuje niezmienioną cenę, wynosi 1,5 MWh dla gospodarstw domowych, 1,8 MWh dla osób niepełnosprawnych oraz 2 MWh dla rolników i większych rodzin. Osoby, których zużycie mieści się w tych limitach, płacą rachunki według stawki nieprzekraczającej 412 zł za jedną megawatogodzinę energii.

Niższe podwyżki?

Po 30 czerwca przewiduje się wzrost stawki za energię elektryczną do około 739 zł za MWh. To oznacza, że gospodarstwo domowe zużywające rocznie między 2 a 2,5 MWh energii może spodziewać się wzrostu rachunku za drugą połowę roku w przedziale od 327 zł do ponad 490 zł. Takie wyliczenia opierają się na danych udostępnionych przez URE.

Tymczasem minister klimatu i środowiska, Paulina Hennig-Kloska, oświadczyła, że rząd dąży do tego, aby wzrost cen energii dla gospodarstw domowych nie przekroczył 30 zł miesięcznie po 30 czerwca, co przełożyłoby się na maksymalny wzrost rachunku o 180 zł przez kolejne półrocze.

„W najbliższym czasie ministerstwo przedstawi konkretne propozycje. Rozwiązania, nad którymi pracujemy, wezmą pod uwagę zmieniającą się sytuację rynkową i potrzebę stopniowego powrotu do normalnego funkcjonowania rynku, a jednocześnie zabezpieczą odbiorców, w szczególności tych najbardziej wrażliwych, przed nadmiernym wzrostem obciążeń” – czytamy w oświadczeniu przesłanym redakcji „Rzeczpospolitej” przez resort klimatu.

Czytaj też:
Bon energetyczny. DGP o możliwych progach dla wsparcia
Czytaj też:
Ta technologia to wielka szansa dla energetyki. A większość Polaków o tym nie wie