Projekt rządowego programu "Kredyt na start" ma zaraz po wakacjach trafić do parlamentu – zapowiedział w Senacie wiceminister rozwoju i technologii Jacek Tomczak. Dodał, że resort chce, żeby ustawa została uchwalona w tym roku, a program wszedł w życie 15 stycznia 2025 r. Wraz ze wznowieniem prac nad programem dopłat do kredytów powracają obawy o wzrost cen nieruchomości.
Popyt winduje ceny
Realizowany przez poprzedni rząd program dopłat do kredytów, zdaniem wielu ekspertów, spowodował gwałtowny wzrost cen nieruchomości. Tym razem jednak ma być inaczej.
- Będziemy mieli określony limit przyznawanych środków w systemie kwartalnym – tłumaczy w rozmowie z Wprost.pl Michał Kijewski, doradca Polskiego Związku Firm Deweloperskich. – To spowoduje, że nie będziemy mieli wycieczek do biur sprzedaży i deweloperów, którzy nagle będą mogli rzucić na rynek dużą liczbę mieszkań, którą będą chcieli sprzedać jak najszybciej.
Wysokie ceny mieszkań
Według danych Eurostatu w pierwszym kwartale tego roku ceny mieszkań w Polsce rosły najszybciej w Unii Europejskiej. I na razie nic nie wskazuje na to, by miały zacząć spadać, choć dynamika wzrostu zaczyna nieco hamować. By ceny zaczęły spadać musi wzrosnąć podaż. Jednak by tak się stało, konieczna jest likwidacja niektórych barier.
– Bardzo dużo mówi się o tym, żeby uwalniać grunty będące własnością Skarbu Państwa i usprawniać stronę administracyjną w zakresie skrócenia okresu przygotowania dokumentacji niezbędnej do uruchomienia procesu pozwolenia na budowę. Proszę sobie wyobrazić, że deweloper, który nabywa grunt, płaci za niego, proces budowy może rozpocząć dopiero po 1 – 1,5 roku, a w przypadku dużych inwestycji nawet kilku lat. W tym czasie te środki nie pracują – mówi Michał Kijewski.
Czytaj też:
Ile trzeba zarabiać, żeby zbudować dom? Liczymy koszt postawienia najpopularniejszego typu budynkuCzytaj też:
Prawie 2,5 mln Polaków pracuje na „śmieciówkach". Wiemy w jakich regionach najczęściej