Histeria kontrolowana

Histeria kontrolowana

Dodano:   /  Zmieniono: 
"Rząd przegrał batalię o PZU. Zapłacimy za to miliardy?" – tak zatytułowała wczoraj "Gazeta Wyborcza" artykuł informujący, że Sąd Apelacyjny w Brukseli odrzucił wniosek Polski o anulowanie wyroku na korzyść Eureko, kontrowersyjnego udziałowca PZU. Wbrew twierdzeniom dziennikarzy "GW", nie oznacza to ani, że będziemy coś Eureko płacić, ani końca sporu o kontrolę nad PZU.
Piszemy to już po raz kolejny, ale jak widać wciąż za mało. Skarb państwa może zwyczajnie zignorować wyrok Trybunału Arbitrażowego. Eureko będzie musiało się wówczas zwrócić do belgijskiego sądu o potwierdzenie wyroku arbitrażowego i nadanie mu klauzuli wykonalności. Takie potwierdzenie pozwoli zaspokajać roszczenia z majątku Polski, ale tylko na terenie Belgii. Aby wyegzekwować odszkodowanie w Polsce, musiałoby uzyskać taką klauzulę jeszcze od naszego sądu.
Tymczasem poprzednie kierownictwo resortu skarbu ogłosiło, że Eureko złamało umowę prywatyzacyjną z 1999 r. gdyż wszystkie sprawy sporne związane z transakcją miało załatwiać przed polskim sądami. Wykreślenie Eureko z akcjonariatu PZU powinno być formalnością.
Wreszcie najważniejsze. PZU jest warte przynajmniej 50 mld zł. Dokończenie skandalicznej prywatyzacji PZU z 1999 r. oznaczałoby oddanie kontroli nad tą spółką za nieco ponad 6 mld zł. W tej sytuacji, nawet gdyby przyjąć, że respektujemy wyroki Sądu Arbitrażowego (a nie ma takiej konieczności) to bardziej opłaca się Polsce zapłacić parę milardów złotych i sprzedać PZU uczciwie za dużo więcej.