Masz panele słoneczne? Nadwyżki zachowasz dla siebie. Nowy układ zmienia zasady

Masz panele słoneczne? Nadwyżki zachowasz dla siebie. Nowy układ zmienia zasady

Dodano: 
Dopłaty do fotowoltaiki
Dopłaty do fotowoltaiki Źródło: Shutterstock
Koniec oddawania nadwyżek i opłat za ich wprowadzanie do sieci. Polskie rozwiązanie pozwoli magazynować prąd z domowej fotowoltaiki.

Dla właścicieli domowych instalacji PV nadciąga ważna zmiana. Zamiast oddawać nadwyżki energii do sieci i ponosić związane z tym koszty, pojawia się możliwość zatrzymania wytworzonego prądu „u siebie”. Przełom ma przynieść opracowany w Polsce układ EkoPowerBOX – innowacyjne rozwiązanie, które pozwala gromadzić nadmiar energii słonecznej w postaci niesprężonego wodoru, a następnie wykorzystać ją w dowolnym momencie na potrzeby gospodarstwa domowego. W praktyce oznacza to odejście od dotychczasowego modelu zasilania sieci i koniec opłat za wprowadzanie nadwyżek.

Rośnie produkcja energii

Kontekst dla tej technologii jest oczywisty: w Polsce systematycznie rośnie produkcja energii z fotowoltaiki, a w słoneczne dni zdarzają się okresy nadpodaży. Przy przestarzałej infrastrukturze sieciowej oznacza to wymuszone ograniczenia pracy źródeł odnawialnych. Jak wskazano, w kraju notowano już historyczne cięcia mocy OZE. Według szacunków Forum Energii, łącznie od początku 2005 r. do końca września nie wytworzono 1,123 TWh energii elektrycznej z powodu redukcji nakazywanych przez operatora przesyłowego PZSE. Tylko we wrześniu ograniczono produkcję OZE o 139,8 GWh, z czego 96,6 GWh przypadło na fotowoltaikę, a 43,1 GWh na energetykę wiatrową. To liczby pokazujące skalę problemu – nadmiar zielonej energii nie może zostać efektywnie zagospodarowany.

EkoPowerBOX ma tę lukę wypełnić. Rozwiązanie, przygotowane przez zespół z Centrum Badań i Rozwoju Technologii dla Przemysłu (CBRTP) we współpracy ze start-upem NGCH, działa jak „katalizator” łączony z elektrolizerem, który rozkłada wodę na wodór i tlen. Energia z paneli PV, zamiast trafiać do sieci, jest zamieniana na wodór w stanie niesprężonym i magazynowana lokalnie. Gospodarstwo domowe może następnie pobrać zgromadzoną energię wtedy, gdy instalacja nie produkuje – wieczorem, w nocy czy w pochmurne dni. Jak podkreślił prezes CBRTP Grzegorz Putynkowski, wdrożenie tej technologii „ma potencjał do transformacji rynku energetycznego”.

Dwie korzyści

Z punktu widzenia prosumentów kluczowe są dwie korzyści. Po pierwsze, samowystarczalność: nadwyżki nie są już „oddawane” do zewnętrznego systemu, lecz zostają w gospodarstwie, co ogranicza zależność od sieci i jej ograniczeń. Po drugie, koniec opłat za wprowadzanie energii – skoro prąd nie opuszcza domu, nie ma rozliczeń za nadmiar produkcji. W efekcie domowa fotowoltaika może stać się bardziej przewidywalna, a bilans energetyczny – stabilniejszy.

Nowy układ odpowiada również na wyzwania całego systemu elektroenergetycznego. Gdy operator przesyłowy nakazuje redukcje ze względu na trudności w zbilansowaniu mocy, lokalne magazynowanie nadwyżek u źródła odciąża sieć i zmniejsza skalę koniecznych wyłączeń. To szczególnie istotne w okresach wysokiej generacji z OZE, kiedy ograniczenia obejmują w pierwszej kolejności fotowoltaikę.

Innowacyjne podejście do magazynowania energii w postaci niesprężonego wodoru może więc jednocześnie poprawić opłacalność instalacji prosumenckich i pomóc systemowi w absorpcji zielonej produkcji. Jeśli technologia wejdzie do powszechnego użytku, prosumenci zyskają realną możliwość pełnego wykorzystania własnego prądu – bez konieczności jego oddawania i bez dodatkowych opłat – a krajowy system energetyczny ograniczy straty spowodowane przymusowymi redukcjami OZE.

Czytaj też:
Apple celuje w OZE. Firma zainwestuje w Polsce w fotowoltaikę
Czytaj też:
Do 1 stycznia 2026 roku muszą zniknąć. Za złamanie zakazu grozi 5000 zł grzywny!