Gazprom zmniejszył dostawy gazu

Gazprom zmniejszył dostawy gazu

Dodano:   /  Zmieniono: 
 
Gazprom poinformował o zmniejszeniu o 25 proc. dostaw gazu na Ukrainę i zapowiedział ograniczenie o dalsze 10 proc. Rosyjski koncern twierdzi, że eksport surowca do Europy na tym nie ucierpi.

"W poniedziałek o 10.00 czasu moskiewskiego (8.00 czasu polskiego) Gazprom zmniejszył o 25 proc. dostawy gazu na Ukrainę" -  zakomunikował rzecznik monopolisty Siergiej Kuprijanow. Dodał, że Gazprom jest niezmiennie gotowy do rozmów z Kijowem na temat nierozwiązanych problemów.

Kuprijanow podkreślił, że dostawy rosyjskiego gazu do Europy przez terytorium Ukrainy odbywają się w pełnym zakresie. Według niego, o zaistniałej sytuacji zawczasu została poinformowana Komisja Europejska. [[mm_4]]

Swoją decyzję Gazprom ogłosił tuż po 11.00 (9.00). Wcześniej - około 9.30 (7.30) - ukraiński Naftohaz powiadomił o redukcji dostaw paliwa na Ukrainę o 30 mln metrów sześciennych na dobę.

Kilka godzin póżniej, około 15.00 czasu polskiego rosyjski potentat gazowy poinformował Ukrtranshaz, firmę zarządzającą ukraińskimi systemami przesyłania gazu, o zamiarze ograniczenia dostaw tego paliwa o kolejne 10 proc. Dostawy zostaną zatem ograniczone o 35 proc., czyli o 46 mln metrów sześc. na dobę.

Już w piątek wieczorem Gazprom ostrzegł, że w związku ze fiaskiem jego negocjacji z Naftohazem, w poniedziałek o 10.00 (8.00) zmniejszy o jedną czwartą dostawy gazu na Ukrainę. Uzasadnił ten krok troską o swoje interesy gospodarcze. Jak twierdzi, strona ukraińska nadal nie spłaciła całości długu za paliwo dostarczone w 2007 roku i nie podpisała kontraktów na dostawy gazu w 2008 roku.[[mm_1]]

"Trwa niezakontraktowany pobór gazu w roku bieżącym. Na Ukrainie osiadło już 1,9 mld metrów sześciennych rosyjskiego gazu na kwotę ok. 600 mln dolarów. Ponadto nie zostały podpisane umowy, określające zasady dalszej współpracy w sferze gazowej" - oświadczył Kuprijanow.

O możliwości zredukowania 3 marca - nazajutrz po wyborach prezydenckich w Rosji - o 25 proc. dostaw gazu na Ukrainę rosyjski monopolista poinformował w ubiegły wtorek. Komunikat Gazpromu poprzedziła rozmowa telefoniczna prezydentów obu państw, Władimira Putina i Wiktora Juszczenki.

W czwartek rosyjski koncern ponowił swoje ultimatum.

Tymczasem premier Ukrainy Julia Tymoszenko oznajmiła w sobotę, że Gazprom nie poinformował oficjalnie władz w Kijowie o zamiarze ograniczenia dostaw gazu dla Ukrainy. "Jestem przekonana, że Ukraina będzie otrzymywać takie ilości gazu, jakich potrzebuje" - powiedziała.

Szefowa rządu Ukrainy - jak relacjonowały rosyjskie media - obwieściła zarazem, że z dniem 1 marca z ukraińsko-rosyjskiego handlu gazem znikają pośrednicy. [[mm_2]]

"Oprócz Naftohazu nikt nie dostanie ani jednej kropli gazu. Żadnych UkrGazEnergo (UGE) nie będzie. Rejestracja UGE jako podmiotu gospodarczego zostanie anulowana. Kompania ta zostanie pozbawiona licencji na realizację gazu" - zapowiedziała.

Tymoszenko oświadczyła również, że rząd Ukrainy nie widzi potrzeby tworzenie joint venture z Gazpromem, które zajmowałyby się sprzedażą gazu na ukraińskim rynku wewnętrznym.[[mm_3]] 

Ukraińska premier wyraziła przekonanie, że Rosja wyjdzie naprzeciw Ukrainie.

W styczniu 2006 roku podobne rosyjsko-ukraińskie spory o spłatę długów i cenę gazu spowodowały zakłócenia w dostawach paliwa do Europy. Przez terytorium Ukrainy przepływa 80 proc. gazu eksportowanego przez Rosję na rynek europejski. Gazprom dostarcza około 25 proc. gazu zużywanego w Europie.

ab, em, pap