Komunalna fikcja

Na świecie masowo rezygnuje się z tej metody zaspokajania potrzeb mieszkaniowych niezamożnych obywateli, dlatego że jego skutkiem jest powstawanie slumsów. Znaczna część osób, które nie mogą sobie pozwolić na własne mieszkanie, pochodzi bowiem z rodzin patologicznych i lokowanie takich osób razem w jednym budynku często sprawia, że budynki takie są dewastowane (tak stało się na przykład w budynku komunalnym w Warszawie przy ul. Piaskowej). Tym, którzy na mieszkanie nie mogą sobie pozwolić tylko tymczasowo i ze względu na nie sprzyjające okoliczności, powyższe towarzystwo nie pomaga.

Dlaczego zatem polscy politycy nie rezygnują z budowy komunalnych bloków? Otóż mieszkania komunalne można po kilku latach wykupić za kilka procent ich wartości i wcale nie trzeba być do tego osoba ubogą (dochód lokatorów sprawdza się tylko w momencie przyznania mieszkania). Dlatego raz na kilka lat blok komunalny jest budowany w tzw. dobrych dzielnicach, a mieszkania w nim dostają urzędnicy i politycy, którzy następnie te mieszkania wykupują za ułamek wartości (kilka lat temu budynek komunalny powstał na przykład tuż obok Łazienek Królewskich, jednej z najlepszych i najdroższych warszawskich lokalizacji). I dlatego w tej kwestii nic się ani w Warszawie, ani w innych miastach nie zmieni.