Propozycja jest zawarta w liście dyrektora koncernu SAS Matsa Janssona skierowanym do premiera Estonii Andrusa Ansipa. Szwedzkie media przypominają w piątek, że SAS posiada już 49 proc. udziałów w EA; 34 proc. należy do rządu w Tallinie a pozostałe 17 proc. ma jeden z banków.
Estoński przewoźnik ma kłopoty finansowe i potrzebuje ok. 20 mln euro, żeby uzdrowić sytuację. Skandynawowie proponują inwestycje odpowiedniej wysokości w zamian za rządowe udziały w EA.
Jak podał w piątek sztokholmski dziennik ekonomiczny "Dagens Industri" w liście Matsa Janssona znalazło się stwierdzenie, że w przeciwnym razie "SAS nie będzie mógł wziąć odpowiedzialności za przyszłość Estonian Air".
Zdaniem obserwatorów skandynawska propozycja przychodzi w trudnym dla Estończyków okresie. Gospodarka Estonii znalazła się w stanie recesji i w przyszłym roku przewiduje się spadek PKB o 3,5 proc. Wątpliwe więc, by władze estońskie mogły się zdobyć na finansowe wsparcie deficytowego przewoźnika lotniczego.
Estonian Air dysponuje ośmioma samolotami i obsługuje 17 połączeń europejskich.
pap, keb