Tajlandzki Urząd Transportu Lotniczego (AOT) poinformował tymczasem, że we wtorek doszedł do porozumienia z antyrządowymi demonstrantami, okupującymi od tygodnia lotnisko, w sprawie wznowienia "w ciągu 24 godzin" także ruchu pasażerskiego. Do wznowienia lotów pasażerskich nie dojdzie jednak przed 15 grudnia.
Wcześniej dyrektor generalny Departamentu Lotnictwa Chaisak Anksuwan powiedział, że wydano zgodę na lądowanie samolotów towarowych od godz. 9.00 we wtorek (3.00 czasu polskiego) i pierwsze maszyny wylądowały po południu miejscowego czasu. Podkreślił, że władze mają nadzieję, iż sytuacja wróci do normy "wkrótce". Lotnisko było zamknięte przez tydzień.
Nieco później prezes AOT Vudhihaandhu Vichairatama poinformował, że "AOT doszło do porozumienia" z Ludowym Sojuszem na rzecz Demokracji (PAD), który grupuje przeciwników rządu premiera Somchaia Wongsawata, w sprawie ewakuowania stref pasażerskich na lotnisku Suvarnabhumi. Vichairatama podkreślił, że pierwszy samolot mógłby odlecieć "w ciągu 24 godzin, jeśli nie będzie problemów technicznych".
Przedstawiciel PAD potwierdził, że doszło do porozumienia "jednocześnie w sprawie lotów pasażerskich i towarowych".
O porozumieniu poinformowano dwie godziny po tym, jak Trybunał Konstytucyjny nakazał rozwiązanie partii rządzącej i wydał pięcioletni zakaz działalności politycznej jej czołowym przywódcom, w tym premierowi Somchaiowi.
Szef lotnisk Tajlandii Serirat Prasutanond powiedział jednak, że lotnisko będzie zamknięte dla lotów pasażerskich do 15 grudnia. "Demonstracja spowodowała w kraju ogromne starty. Spróbujemy jak najszybciej otworzyć lotnisko" - dodał.
ND, PAP