Prezydent skomentował także medialne informacje na temat tego, że rząd bez uzgodnienia z Lechem Kaczyńskim i Narodowym Bankiem Polskim rozpoczął już rozmowy w sprawie wejścia do ERM2.
"Oczywiście ten fakt nie budzi mojego entuzjazmu, szczególnie, że NBP zgodnie z prawem musi być w ten proces zaangażowany. Natomiast w sprawach tak fundamentalnych prezydent w sposób oczywisty powinien być na bieżąco informowany" - podkreślił L. Kaczyński.
Prezydent ocenił także sposób, w jaki rząd radzi sobie z kryzysem. Według Lecha Kaczyńskiego rząd "reaguje według modelu liberalnego, który dominował od lat 80." "Może i dał rezultaty, ale teraz się załamuje" - ocenił.
"Minister Rostowski uważa, że oszczędności są najlepszym sposobem na kryzys. Chce dusić popyt. Uderza w elementarne instytucje państwowe, takie jak policja czy wojsko. Polska nie może sobie na to pozwolić" - powiedział prezydent.
Jego niepokój budzi też to, że - jak powiedział - "minister (finansów) zamiast walczyć z kryzysem, wykorzystuje go do forsowania ryzykownych pomysłów". "Różne grupy zainteresowań - nie mówię, że to są zawsze lobbies - naciskają na szybkie wejście do strefy euro" - stwierdził L. Kaczyński.
Na uwagę dziennikarza, że rząd w przyjęciu euro widzi dla Polski ratunek w czasach kryzysu gospodarczego prezydent odpowiedział: "Teza o euro jako antidotum na kryzys to, niestety, bo mówię o tym z przykrością, zabieg czysto PR-owski - społeczeństwo ma znać prostą przyczynę grożącego nam niebezpieczeństwa i łatwą drogę wyjścia".
"Przy okazji jeszcze ma się dowiedzieć, że wszystkiemu winni są poprzednicy, wbrew faktom, bo to właśnie oni zasadniczo poprawili sytuację finansową kraju" - uważa prezydent.
ND, PAP