"Widać, że w Polsce sytuacja jest znacznie lepsza, niż można to przeczytać czy usłyszeć w mediach. Bardzo ważne, żebyśmy podtrzymywali pozytywne podejście. Polska jest krajem, który będzie miał w tym roku najlepsze wyniki gospodarcze w Europie" - mówił w czwartek w radiowych "Sygnałach Dnia".
Wicepremier przyznał, że są problemy związane z rozliczaniem opcji walutowych. Przypomniał, że w Sejmie są trzy projekty dotyczące opcji i wyraził żal, że te sprawy są "zamulane".
Poinformował, że w IV kwartale ub.r. przedsiębiorstwa niefinansowe straciły na operacjach finansowych 17 mld zł.
Projekt PSL zakłada, że jeżeli w ciągu czterech miesięcy nie dojdzie do porozumienia między bankiem a firmą, albo sąd przy Komisji Nadzoru Finansowego nie rozstrzygnie sporu, strony będą mogły odstąpić od umowy. Projekt Lewicy przewiduje zaś, że jeżeli w ciągu trzech miesięcy od dnia wejścia w życie ustawy nie dojdzie do zawarcia ugody, firma będzie mogła - w terminie 30 dni - odstąpić od umowy.
Propozycje PiS nie zakładają odstąpienia od umowy w przypadku niezawarcia porozumienia. W uzasadnieniu do projektu partia informuje jedynie, że ewentualne spory sądowe dotyczące umów na opcje walutowe powinny być rozpatrywane w oparciu m.in. o znajdującą się w Kodeksie cywilnym klauzulę "rebus sic stantibus" (łac. "ponieważ sprawy przybrały taki obrót"), która pozwala na rozwiązanie umowy w wyjątkowych okolicznościach.
W okresie, gdy złoty umacniał się, przedsiębiorstwa sprzedające swoje usługi bądź towary za waluty obce, w obawie przed zmianami kursowymi, zawierały z bankami umowy o tzw. opcje walutowe. Firmy miały się w ten sposób zabezpieczyć przed ryzykiem kursowym. Gdy złoty się osłabił, banki skorzystały z możliwości kupna waluty w ramach opcji, co w wielu przypadkach postawiło firmy w trudnej sytuacji.pap, keb