Polacy na chorobowym

Polacy na chorobowym

Dodano:   /  Zmieniono: 
ZUS przeznaczył w pierwszym półroczu tego roku ponad 3,2 miliarda złotych na zasiłki chorobowe. W porównaniu do analogicznego okresu w ubiegłym roku oznacza to wzrost aż o 43,7 procent. Z tego powodu w budżecie Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, z którego ZUS wypłaca wszystkie świadczenia może w tym roku zabraknąć nawet 8 miliardów złotych– poinformowała „Gazeta Wyborcza”.
Ekonomiści są zdania, że liczba zwolnień lekarskich będzie się wciąż zmniejszać. – Szczyt chorobowego może nastąpić w IV kwartale tego roku i na początku 2010 roku, kiedy skończą się prace sezonowe – uważa członek rady nadzorczej ZUS.

Choroba metodą na kryzys

Tak duży wzrost liczby zwolnień lekarskich to efekt antykryzysowej polityki pracodawców. Zachęcają oni do pójścia na chorobowe pracowników, którzy mogą być dla nich cenni w momencie zmiany koniunktury. – Szkoda im rezygnować z wyszkolonych już ludzi – komentuje były wiceminister finansów prof. Stanisław Gomułka. Pracownicy chętnie przystają na takie rozwiązanie ponieważ 80% wynagrodzenia jakie otrzymują przebywając na zwolnieniu lekarskim to więcej, niż wynoszący 575 zł zasiłek dla bezrobotnych. Dla pracodawcy wysłanie pracownika na zwolnienie lekarskie oznacza przerzucenie kosztów jego utrzymania na państwo – jeśli pracownik w ciągu roku przebywa na chorobowym dłużej niż 33 dni finansowanie jego zwolnienia w całości przejmuje ZUS.


Na zwolnienia lekarskie udają się również pracownicy, którzy obawiają się otrzymania wypowiedzenia, lub już je otrzymali. Chorobowe jest często także udziałem właścicieli małych firm, którzy teoretycznie przebywając na zwolnieniu, pracują dalej „na czarno". 

Zwolnienie? Żaden problem

Metody uzyskiwania „fałszywych" zwolnień lekarskich są rozmaite. -  Lekarze są pod wielką presją. Widząc swojego znajomego, który jest w trudnej sytuacji, idą mu na rękę i wypisują zwolnienie z litości. To taka forma nielegalnej opieki społecznej – tłumaczy prof. Gomułka. „Gazeta Wyborcza” opisuje również, że w Polsce istnieje duży czarny rynek, na którym lekarze „handlują” zwolnieniami. Poza tym w sieci można znaleźć mnóstwo porad jak symulować poszczególne choroby.


Nadzieja w systemie emerytalnym

 

Jedynym sposobem na ochronę Zakładu Ubezpieczeń Społecznych przed falą nieuzasadnionych roszczeń jest prowadzenie regularnej kontroli zwolnień i przebywających na nich osób. W ubiegłym roku prawo do świadczeń straciło 25 tysięcy osób spośród 250 tysięcy skontrolowanych. Obecnie prowadzenie kontroli jest jednak utrudnione, ponieważ pracownik ma dziś 7 dni na dostarczenie druku zwolnienia do pracodawcy – może więc to zrobić np. 7 dnia choroby, dzień przed swoim powrotem do pracy. Dlatego właśnie ZUS pracuje obecnie nad wprowadzeniem systemu elektronicznej rejestracji zwolnień, który ma być gotowy za dwa lata. Po jego wprowadzeniu lekarz będzie wypełniał elektroniczny formularz zwolnienia, który natychmiast dotrze do ZUS-u. 


"Gazeta Wyborcza", arb