Procedury wewnętrzne pod kontrolą
Postępowanie mediacyjne musiałoby rzecz jasna być monitorowane z zewnątrz, tak aby pracodawca poinformowany o sprawie nie nadużywał swojej pozycji zmuszając np. pozostałych pracowników do podpisywania oświadczeń, że nigdy nie doświadczyli w firmie mobbingu. Należałoby również uniknąć sytuacji w której, jeśli do mobbingu rzeczywiście doszło, pracodawca wykorzystywałby informacje zdobyte w dochodzeniu wewnętrznym do przygotowania swojej linii obrony w sądzie. Bohdan Wasilewski, dyrektor Instytutu Psychosomatycznego w Warszawie i członek zespołu antymobbingowego proponuje, by to sądy kierowały do firm bezstronnych mediatorów. Pozwoliłoby to uniknąć sytuacji w której mediatorem zostałaby osoba z firmy zainteresowana zatuszowaniem sprawy.
"Po co nam kolejne przepisy?"
Co ciekawe nowe rozwiązania są sceptycznie przyjmowane przez pracodawców wchodzacych w skład zespołu antymobbingowego. Według Grażyny Spytek-Bandurskiej z PKPP Lewiatan zapisywanie w prawie dodatkowych procedur do których musieliby stosować się pracodawcy jest niepotrzebne. - Kodeks pracy nakłada już na pracodawcę obowiązek przeciwdziałania mobbingowi - zauważa Spytek-Bandurska, której zdaniem to firmom należy pozostawić wybór środków jakie w tej sprawie zastosoują. Ekspertka zauważa również, że w prawie pracy istnieją już przepisy umożliwiające polubowne rozwiązanie sporów - mówią o tym artykuły 242 i 243 Kodeksu Pracy.
Zmobilizować pracodawców
Z Spytek-Bandurską nie zgadza się Waldemar Żurek z Sądu Okręgowego w Krakowie, który podkreśla, że firmy bardzo różnie podchodzą do tych przepisów prawa pracy, które pozostawiają im swobodę działania. - Precyzyjny przepis nakazujący pracodawcy wyjaśnienie sporu zmobilizowałby firmy do aktywnego przeciwdziałania mobbingowi - stwierdza.
"Gazeta Prawna", arb