"Zarząd KGHM Polska Miedź SA informuje, że strajk będzie nielegalny, ponieważ naruszy Ustawę o Rozwiązywaniu Sporów Zbiorowych. Zarząd apeluje do przedstawicieli organizacji związkowych o zapewnienie spokoju i niepodejmowanie nielegalnych działań. Strajk to ogromne straty dla firmy i pracowników. Wiąże się z utratą zarobków za czas przestoju i obniżeniem nagrody z zysku" - napisała w specjalnym oświadczeniu rzeczniczka prasowa KGHM Monika Kowalska. Jakie sankcje grożą strajkującym? - Wobec pracowników, którzy przystąpią do niego, mogą być wyciągane konsekwencje prawne, czyli upomnienia i nagany z wpisem do akt oraz konsekwencje finansowe - zmniejszenie wynagrodzenia - ostrzega rzeczniczka. Władze KGHM zapewniają jednak, że nie zamierzają stosować żadnych rozwiązań siłowych.
Sprzeciw wobec prywatyzacji
Bezpośrednią przyczyną strajku stały się słowa przewodniczącego Komitetu Stałego Rady Ministrów Michała Boniego, który w piątek zapowiedział, że rząd będzie kontynuował działania zmierzające do prywatyzacji miedziowego giganta. – W związku z tym nie ma innego wyjścia, sekcja krajowa górnictwa rudy miedzi NSZZ Solidarność podjęła decyzję, że z dniem 11 sierpnia od godziny 6 ogłasza strajk ostrzegawczy we wszystkich oddziałach polskiej miedzi – zapowiedział Czyczerski.
Zastrajkuje cały KGHM
Wniosek Solidarności podczas przedpołudniowego spotkania przedstawicieli wszystkich zakładowych organizacji związkowych poparły inne związki. Oznacza to, że jutrzejszy strajk ostrzegawczy obejmie cały KGHM. - Strajk potrawa minimum dwie godziny - zależy jaka będzie determinacja załóg i czy uda się to wszystko opanować - przewiduje Czyczerski. Jak dodał "te dwie godziny będą kosztowały KGHM znacznie mniej niż decyzja rządu o prywatyzacji".
Czyczerski dodaje, że związkowcy zwrócili się do prezydenta Lecha Kaczyńskiego z prośbą o mediacje w sprawie prywatyzacji. Podkreślił też, że związkowcy nie doczekali się odpowiedzi na wysłany do premiera list z prośbą o spotkanie. Według Czyczerskiego związki zawodowe chciały przedyskutować z rządem zagrożenia wynikające z dalszej prywatyzacji KGHM.Ministerstwo Skarbu czeka na rząd
Rzecznik Ministerstwa Skarbu Państwa Maciej Wewiór nie chce komentować zapowiedzi związkowców. Jego zdaniem decyzję w sprawie prywatyzacji KGHM musi podjąć rząd. Na razie mamy do czynienia z dwoma propozycjami: ministra skarbu, który proponuje sprzedaż od 10 do 41 proc. akcji KGHM i Michała Boniego, który nie zgadza się na sprzedaż pakietu obejmującego więcej niż 10 procent akcji. - Musimy poczekać na podjętą kolegialnie decyzję rządu - wyjaśnił rzecznik resortu skarbu.W poniedziałek nad listą spółek Skarbu Państwa przeznaczonych do sprzedaży pracuje Komitet Stały Rady Ministrów. We wtorek ma zająć się nią cały rząd. Nie wiadomo jeszcze, jaką decyzję podejmie w tej sprawie. Za prywatyzacją KGHM opowiada się minister skarbu Aleksander Grad. Przeciw jest m.in. wicepremier Grzegorz Schetyna.
TVN CNBC Biznes, TVN24, arb/bcz