Najniższe szpitalne stawki żywieniowe wynoszą w Polsce 3 złote, podczas gdy w więzieniu około 5. Pacjenci mogą naturalnie uzupełnić dietę w lokalnym sklepiku, ale narzucona tam marża często to uniemożliwia - donosi Dziennik "Polska".
W szpitalnych sklepach ceny są często wyższe o 50 proc. niż w sklepach spożywczych. W jednej z takich placówek w województwie śląskim pomidor kosztuje złotówkę, litr soku sześć, a kilogram bananów siedem złotych.
Pacjenci, którzy nie mogą liczyć na stałe "dostawy" od rodziny są skazani na sklepy szpitalne. Ich właściciele bezwzględnie wykorzystują tę sytuację.
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta tłumaczy, że wszystko odbywa się zgodnie z prawem, ale wolny rynek pozwoli na poprawę tej sytuacji. W szpitalach gdzie istnieje kilka bufetów ceny nie są już aż tak wysokie - obniża je rozgrywka między handlarzami - konkluduje dziennik.
"Polska", keb