Goła pupa rządu

Goła pupa rządu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Nad nimi nikt się nie będzie litował. To wszystko dla ich dobra. Skoro trują siebie i innych, powinni za to płacić społeczeństwu – argumenty uzasadniające podniesienie akcyzy na papierosy można by mnożyć w nieskończoność. Zabawne, ale większość z nich może także posłużyć za uzasadnienie podniesienia akcyzy na paliwo (olej napędowy). Nikt chyba nie oszukuje się co do prawdziwych intencji naszego rządu. Tak naprawdę chodzi o łatanie dziury budżetowej.
Byłbym naiwny, gdybym sądził, że któryś z polityków mógłby być na tyle przyzwoity, żeby mydlić komuś oczy. Gdyby mydlił, to by znaczyło, że wie, że robi źle, ale się tego wstydzi. Hipokryzja (obok nudy) jest przywilejem arystokracji. Żyjemy jednak w świecie, w którym politycy się nie wstydzą i z arystokracją łączy ich jedynie wysoki status majątkowy. Ot, rządowi PO pękły majtki na tłustej finansowej pupie, ale ten zamiast się odchudzić i kupić nowe, woli ukraść swoim poddanym jedynie skrawek materiału, którym zakryje to najbardziej wstydliwe miejsce. Ten skrawek materiału to 2 miliardy 530 milionów złotych.  Ale cóż to dla deficytu? Nic. Jednak to wiele dla ludzi.

Proszę pomyśleć: cena paczki papierosów wzrośnie o 33 gr. Ci najbardziej nałogowi palacze to często najbiedniejsi przedstawiciele naszego społeczeństwa. Palą paczkę dziennie. 31 x 33 gr daje nam 10 zł 23 gr. Dla kogoś, kto zarabia 1300 zł miesięcznie i ma na utrzymaniu czteroosobową rodzinę to jest duża kwota, powiedzmy: obiad jednego dziecka. Oczywiście, najlepszym wyjściem byłaby całkowita rezygnacja z palenia, ale jeśli mamy być realistami, nie łudźmy się: biedniejszemu człowiekowi trudniej porzucić nałóg. Nie stać go na drogich terapeutów i nowoczesne lekarstwa. Więc 10 zł zniknie z domowego budżetu, służąc politykom do ukrywania ich błędów.

Z akcyzą na benzynę historia jest niemal taka sama. Dziwne, że polscy kierowcy nie wywołali jeszcze rewolucji, widząc, jak są grabieni: akcyza, podatek drogowy, obowiązkowe ubezpieczenia, horrendalnie wysokie mandaty nieproporcjonalnie do przewinień, itd. Niestety, nie jest tajemnicą, że budżet czerpie z akcyzy ogromne korzyści. Same papierosy przynoszą ponad 20 miliardów złotych rocznie. Z benzyny rząd zabiera co najmniej dwukrotnie więcej. Nic dziwnego, że czując tak ogromne finansowe wsparcie, rząd może spokojnie ignorować potrzebę radykalnego odchudzenia wydatków publicznych.

Póki co oszczędzać i odchudzać musimy się my.