W 2010 roku nie dojedziemy koleją z Warszawy do Gdyni

W 2010 roku nie dojedziemy koleją z Warszawy do Gdyni

Dodano:   /  Zmieniono: 
Linie kolejowe Warszawa-Gdynia, Warszawa-Łódź i Wrocław-Poznań czeka w przyszłym roku poważna modernizacja. PKP planuje wydać na poprawę infrastruktury kolejowej aż 5 miliardów złotych - UE zrefunduje z tego miliard złotych.

W przyszłym roku będzie kontynuowana modernizacja linii Warszawa-Gdynia. - W tej chwili w trakcie modernizacji jest 40 proc. długości linii, a cała liczy 350 km. Chcemy w pierwszym półroczu przyszłego roku zakończyć kontraktowanie wszystkich pozostałych odcinków, co spowoduje, że będzie trudno tą linią przejechać, bo prace będą trwały w wielu różnych miejscach - wyjaśnił. Kolejarze chcą w przyszłym roku dokończyć modernizację trasy Warszawa - Łódź. Szafrański powiedział, że pasażerowie jadący do Warszawy nie odczują bardzo utrudnień, najwyżej czas jazdy wydłuży się o ok. 15 minut. Natomiast pasażerowie pociągów dalekobieżnych powinni przygotować się na to, że będą jechać okrężną trasą. Utrudnienia będą też w samej Łodzi. Część pociągów będzie kończyło bieg na dworcu Łódź-Widzew, a później pasażerowie będą musieli się przesiąść w komunikację miejską.

Bez modernizacji ani rusz

Ponadto będzie kontynuowana modernizacja trasy Wrocław-Poznań, zacznie się remont linii Warszawa Służewiec-Radom, zostaną zakończone prace na odcinku Opole-Wrocław-Legnica-Węgliniec. Jak powiedział Szafrański, prace remontowe na torach muszą niestety łączyć się z utrudnieniami dla podróżnych. - Pasażerowie będą mieli do nas pretensje, ale bez modernizacji szybciej nie pojedziemy - dodał.

15 lat zaległości

PKP Polskie Linie Kolejowe zarządzają siecią linii kolejowych o dł. 19 tys. km. Szacuje się, że do natychmiastowego zamknięcia kwalifikuje się 7 tys. km. Szafrański ocenia, że na nadrobienie zaległości, jakie narosły przez lata zaniedbywania torów kolejowych i doprowadzenie ich do dobrego stanu, zajęłoby 15 lat. Według niego, około 1,5 tys. km dzięki dofinansowaniu z UE ma szanse na gruntowną modernizację. Na powstrzymanie degradacji ok. 7-8 tys. km linii wystarczy zwiększenie nakładów na ich utrzymanie, co pozwoli choćby na usunięcie ograniczeń prędkości. Zdaniem prezesa nie da się natomiast uniknąć zamknięcia części linii, bo zaległości jeśli chodzi o stan techniczny są zbyt duże. Dotyczy to linii o mniejszym, lokalnym znaczeniu.

PAp, arb