Propozycja opodatkowania internetowych gigantów ma być - w intencji Sarkozy'ego - kolejną bronią we francuskiej walce o ochronę praw autorskich w tym kraju. We wrześniu ubiegłego roku francuski parlament przyjął surową ustawę o walce z internetowym piractwem, która pozwala na pozbawienie dostępu do internetu osób, które ściągają z sieci nielegalne pliki.
2 procent dla artystów
Teraz Sarkozy potwierdził, że jest zwolennikiem nałożenia nowych obciążeń fiskalnych na wielkie portale i wyszukiwarki internetowe, takie jak Google, Yahoo czy MSN. Pomysł taki zgłosiła w raporcie specjalna komisja (tzw. komisja Zelnika), powołana przez francuskie ministerstwo kultury. Według propozycji tej komisji, wysokość nowego podatku, nazywanego przez media "podatkiem Google", ma wynieść od 1 do 2 proc. wpływów reklamowych firm internetowych. Francuski fiskus miałby dosięgnąć także te firmy, które - tak jak Google - nie mają swojej głównej siedziby we Francji. Do opodatkowania wystarczy to, że znajdujące się na niej sponsorowane linki czy bannery reklamowe są opłacane przez francuskich reklamodawców.
Państwo dofinansuje ściąganie muzyki z internetuPrezydent Sarkozy chce także zachęcić młodych do legalnego ściągania plików muzycznych z sieci. Proponuje on, by wprowadzić tzw. "młodzieżową kartę muzyczną", kosztująca 50 euro, i finansowaną w połowie przez państwo, która ma pozwolić ściągać legalnie muzykę ze stron internetowych. Sarkozy ogłosił, że karta ta ma być wprowadzona we Francji najpóźniej latem tego roku.
PAP, arb