Tusk: prezesa NBP powinien wskazać nowy prezydent

Tusk: prezesa NBP powinien wskazać nowy prezydent

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. WPROST 
Premier uważa, że byłoby rzeczą niestosowną wykazywać pośpiech w sprawie wyboru nowego szefa NBP. Dodał, że dobrze byłoby poczekać na nowego prezydenta, który wskazałby kandydata na to stanowisko.

"Jeśli chodzi o wybór prezesa Narodowego Banku Polskiego, mamy oczywisty dylemat. Z jednej strony prezes Skrzypek zginął w smoleńskiej katastrofie i byłoby rzeczą niestosowną, gdyby tutaj ktokolwiek wykazał jakiś pośpiech (...). Ta powściągliwość marszałka Komorowskiego w roli głowy państwa jest moim zdaniem jak najbardziej zasadna" - powiedział w środę szef rządu na konferencji prasowej.

Premier zwrócił uwagę, że trzeba będzie jednak zdecydować się na szybkie działania w sytuacji, gdy pojawią się jednoznaczne opinie, iż "istnieje potrzeba podejmowania decyzji, których moc prawna może być podana w wątpliwość, jeśli nie będziemy mieli prezesa NBP". Dodał, że jeśli nie będzie takiej potrzeby, to powściągliwość marszałka Sejmu w tej sprawie jest wskazana.

"To znaczy, dobrze byłoby poczekać na wybranego prezydenta, żeby on skorzystał ze swojej prerogatywy wskazania kandydata. I tak byłoby lepiej" - wyjaśnił Tusk. "Tylko nadzwyczajne okoliczności, ale trudno je wykluczyć, kazałyby marszałkowi przyspieszyć te kwestie" - dodał.

Sławomir Skrzypek zginął 10 kwietnia w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem. Jego obowiązki w NBP i RPP przejął pierwszy zastępca - Piotr Wiesiołek. Pojawiły się jednak opinie konstytucjonalistów, że nie może on przewodniczyć RPP i zwoływać posiedzeń Rady, czy też brać udziału w głosowaniach, bo nie pozwala mu na to ani ustawa o NBP, ani konstytucja. Marszałek Sejmu wstrzymał się od podjęcia decyzji w sprawie następcy Skrzypka do czasu uzyskania ekspertyzy prawnej w tej sprawie. Sam Wiesiołek uznał w środę, że nowy prezes banku centralnego powinien być wybrany bez zbędnej zwłoki, pomimo tego, że ciągłość i stabilność prac NBP i RPP jest zapewniona.

Premier odniósł się też do przyjętego we wtorek przez RPP sprawozdania finansowego NBP za 2009 r. "Nie mam zwyczaju komentować decyzji Rady Polityki Pieniężnej.(...) Oczywiście z punktu widzenia interesu budżetu państwa lepiej byłoby uzyskać większą część zysku Narodowego Banku Polskiego. Ale po to jest niezależność tych instytucji - rządu i Rady Polityki Pieniężnej, żeby czasami nie zgadzać się, no i wtedy rację ma Rada Polityki Pieniężnej" - podkreślił szef rządu.

RPP przyjęła we wtorek zaproponowane przez zarząd NBP sprawozdanie finansowe za 2009 rok z wynikiem finansowym ok. 4,166 mld zł. Część członków Rady zgłosiła sprzeciw, jednak w głosowaniu większościowym sprawozdanie zostało przyjęte. Budżet państwa dostanie ok. 3,96 mld zł, czyli 95 proc. wyniku finansowego. Ministerstwo Finansów liczyło na większe wpływy z tego tytułu.

Premier mówił również o elastycznej linii kredytowej (FCL). "Cieszę się, jeśli trafnie odczytuję te sygnały, że Rada Polityki Pieniężnej trochę zmieniła swoje zdanie, jeśli chodzi o celowość podtrzymania elastycznej linii kredytowej" - podkreślił.

Umowę z MFW dotyczącą tzw. elastycznej linii kredytowej Polska podpisała w maju ubiegłego roku. Zgodnie z nią Polska przez rok ma dostęp do ok. 20,58 mld dolarów, które zasilają rezerwy walutowe banku centralnego. Środki te nie są wykorzystywane. Ministerstwo Finansów uważa, że wobec niepewnej sytuacji na świecie przedłużenie dostępu do elastycznej linii kredytowej jest zasadne. Innego zdania jest NBP. Podczas środowej konferencji prasowej p.o. prezesa NBP Piotr Wiesiołek powiedział, że zarząd NBP podtrzymuje swoje stanowisko, że kolejny wniosek o udostępnienie FCL nie jest konieczny.

PAP, mm