Strajk w gostynińskim PKS jest wynikiem braku porozumienia w ramach sporu zbiorowego, który trwa od października 2009 r. Protestujący, oprócz komunalizacji, domagają się także podwyżek płac. Rokowania z udziałem mediatora zakończyły się podpisaniem protokołu rozbieżności. Związki nie zdecydowały się na arbitraż społeczny. Przeprowadzono referendum, w którym za strajkiem opowiedziała się większość załogi. Organizatorem protestu są trzy z czterech działających w spółce związków: NSZZ "Solidarność", Związek Zawodowy Pracowników Transportu Samochodowego i OPZZ. Strajk spowodował, iż nie jest realizowana większość kursów autobusowych lokalnych i dalekobieżnych.
Według prezesa gostynińskiego PKS Wojciecha Wiśniewskiego, strajk wpłynie negatywnie na sytuację spółki, przynosząc każdego dnia straty w wysokości około 36 tys. zł. W jego ocenie, spółki nie stać obecnie na podniesienie wynagrodzeń pracowniczych, natomiast w przypadku postulatu o komunalizacji właściwym adresatem jest właściciel, czyli resort Skarbu Państwa. W opinii Ministerstwa Skarbu Państwa, przerywanie procesu prywatyzacji gostynińskiego PKS, ze względu na jego zaawansowanie, byłoby nierozsądne.
PAP, arb