Z powodu błędu urzędników miasto stołeczne Warszawa będzie musiało zwrócić czwartą część unijnej dotacji na przebudowę Alej Jerozolimskich. Instytucja audytowa Komisji Europejskiej stwierdziła niedopełnienie jednego wymogu – poinformowała przewodnicząca komisji budżetu i finansów miasta Maria Łukaszewicz z Platformy Obywatelskiej.
Środki na remont Alej Jerozolimskich sprzed sześciu lat w kwocie 37,5 mln zł pochodziły z unijnej dotacji. Unia pokryła 75 proc. kosztów całej inwestycji. Jednak na wczorajszej sesji Rady Warszawy okazało się, że miasto musi zwrócić Ministerstwu Infrastruktury 25 proc. unijnej dotacji i odsetki.
"Przecierali szlaki"
Na brak publikacji ogłoszenia o przetargu w unijnym dzienniku urzędowym, zwracał uwagę urzędnikom prezes Urzędu Zamówień Publicznych. Nie nakazał jednak przetargu unieważnić. – Urzędnicy przecierali szlaki, przetarg ogłaszano dwa miesiące po wejściu do Unii Europejskiej – powiedział anonimowo wysoki rangą urzędnik.
Miasto musi oddać kwotę główną (8,6 mln zł) Ministerstwu Infrastruktury, ponieważ to ono podpisało z Warszawą umowę na dofinansowanie remontu. Ratusz będzie się starał o zwolnienie z płacenia odsetek, które narosły do kwoty 3,7 mln zł.
BG, "Gazeta Wyborcza"
"Warszawa ma w plecy"
- Mówiąc językiem młodzieżowym, miasto ma w plecy 12 mln zł. Projekt nie spełniał jednego wymogu – ogłoszenia o przetargu nie opublikowano w unijnym dzienniku urzędowym - powiedziała Maria Łukaszewicz z PO. Warszawska Platforma winą za niedopatrzenie obarcza urzędników byłego prezydenta Warszawy Lecha Kaczyńskiego (przetarg ogłoszono na początku kadencji Kaczyńskiego). Prawo i Sprawiedliwość atakuje też SLD. Radny lewicowego ugrupowania Andrzej Golimont stwierdził, że przedstawiciele PiS powinni znaleźć sposób na zwrócenie "sprzeniewierzonych" 12 mln zł. Ostre słowa przedstawiciela SLD w Radzie Miasta wywołały oburzenie Pawła Terleckiego z PiS. – Proszę o wycofanie się ze słów o sprzeniewierzeniu pieniędzy przez działaczy PiS, bo będziemy musieli wyciągnąć konsekwencje prawne – upomniał radnego SLD Terlecki. Dariusz Figura z PiS jest zdania, że pomimo błędu urzędników w ogólnym rozrachunku miasto wychodzi na plus. - Nawet jeśli Ratusz będzie musiał zwrócić część pieniędzy, to z dotacji zostanie 20 mln zł – powiedział Figura."Przecierali szlaki"
Na brak publikacji ogłoszenia o przetargu w unijnym dzienniku urzędowym, zwracał uwagę urzędnikom prezes Urzędu Zamówień Publicznych. Nie nakazał jednak przetargu unieważnić. – Urzędnicy przecierali szlaki, przetarg ogłaszano dwa miesiące po wejściu do Unii Europejskiej – powiedział anonimowo wysoki rangą urzędnik.
Miasto musi oddać kwotę główną (8,6 mln zł) Ministerstwu Infrastruktury, ponieważ to ono podpisało z Warszawą umowę na dofinansowanie remontu. Ratusz będzie się starał o zwolnienie z płacenia odsetek, które narosły do kwoty 3,7 mln zł.
BG, "Gazeta Wyborcza"