Powodem wewnętrznej burzy w Unicredit jest protest prezesa Rampla i akcjonariuszy, dysponujących 20 proc. udziałów, przeciwko przejęciu przez rządowy libijski fundusz o nazwie Libyan Investment Authority kontroli nad następnymi 2 proc. banku. Tym samym udziały tej rządowej organizacji z Trypolisu wzrosły do 7,5 procent. To najwięcej spośród wszystkich głównych akcjonariuszy Unicredit. Przede wszystkim jednak, argumentują pozostali akcjonariusze, jest to sprzeczne ze statutem banku. Ponadto o tych zamiarach Libijczyków nie zawiadomiono prezesa Rampla.
We Włoszech pojawiły się natychmiast polityczne interpretacje zakupu dalszych udziałów w Unicredit przez rządową libijską agendę. Nie wyklucza się, że to rezultat polityki czy wręcz pomocy rządu Silvio Berlusconiego, który zacisnął bardzo gospodarczą współpracę z Libią Muammara Kadafiego. Według jednej z hipotez w razie dymisji Profumo funkcję dyrektora generalnego ma pełnić przejściowo prezes Dieter Rampl.
zew, PAP