Kompania funkcjonuje
W przesłanym w środę mediom komunikacie zarząd spółki "informuje, że decyzja o odwołaniu nie ma wpływu na bieżące funkcjonowanie Kompanii Węglowej", a także "wyraża przekonanie, że zarzuty będące przyczyną tej decyzji, niezwiązane z pracą Pana Mirosława Kugiela na stanowisku prezesa, zostaną szybko i gruntownie wyjaśnione". Pod komunikatem zarządu KW podpisało się sześcioro pozostałych jego członków: Zbigniew Paprotny, Włodzimierz Mikoda, Ewa Małek-Piotrowska, Piotr Rykala, Marek Uszko i Jacek Korski. Wydanie komunikatu po środowym spotkaniu zarządu zapowiedzieli też we wtorek przedstawiciele KHW.
O sformułowaniu zarzutów wobec 10 osób z branży górniczej katowicka prokuratura apelacyjna poinformowała w czwartek. Tego dnia zarzuty przedstawiono pięciu osobom, na piątek wezwano do prokuratury kolejne. Zarzuty wobec 10 podejrzanych dotyczą lat 2004-2007 i funkcji, które te osoby pełniły w tamtym okresie - dyrektorów kopalń lub pracowników spółek węglowych. Prywatne spółki, które współdziałały z górnictwem, opłacały się im po to, żeby móc funkcjonować - uważają śledczy.
Następcy niech będą nieskazitelni
Górnicze związki zawodowe pozytywnie oceniły decyzję ministra o odwołaniu prezesów KW i KHW. Szef górniczej Solidarności Dominik Kolorz m.in. wyraził nadzieję, że w miejsca odwołanych prezesów zostaną wybrani ludzie "nieskazitelni, a zarazem merytorycznie przygotowani do pełnienia tego typu funkcji".
Szef Sierpnia 80 Bogusław Ziętek jest przekonany, że to nie ostatnie nazwiska, które będą wymieniane w kontekście korupcji w górnictwie. Zdaniem wiceszefa Związku Zawodowego Górników w Polsce Wacława Czerkawskiego, choć najwyższy czas zrobić porządek w górnictwie, jest jednak pewnym zaskoczeniem, że problem korupcji dotyczy osób na tak eksponowanych stanowiskach.
Już wcześniej korupcyjne zarzuty w tym samym postępowaniu katowicka prokuratura postawiła dziewięciu osobom. Wśród podejrzanych są były dyrektor kopalni Szczygłowice Adam K. (późniejszy wiceprezydent Zabrza), któremu zarzucono, że w latach 2004-2008 przyjął 109 tys. zł łapówek, były dyrektor kopalni Staszic Janusz S. (528 tys. zł) i były dyrektor kopalni Wieczorek Artur K. (56 tys. zł).zew, PAP