Propozycja PSL zakłada, że jeżeli PKB rósłby w tempie ponad 3 proc., to stosunek płacy minimalnej do średniego wynagrodzenia wzrastałby o 1 pkt proc. W przypadku 6-proc. wzrostu PKB i więcej, płaca minimalna wzrastałaby o 2 pkt. proc. względem średniego wynagrodzenia. - Natomiast jeżeli by się okazało - czego nie życzylibyśmy Polakom i Polsce - że jest spadek, czyli gospodarka nasza nie rozwija się w oczekiwanym zakresie, wtedy ten stosunek by się nam zmniejszał, czyli nie podnosilibyśmy płacy minimalnej - tłumaczył założenia projektu Kasprzak. Jak dodał, w propozycji PSL określono górną i dolną granicę poziomu płacy minimalnej. W przypadku dobrego rozwoju gospodarki, płaca minimalna mogłaby osiągnąć poziom maksymalnie 50 proc. średniego wynagrodzenia. - Natomiast w przypadku, kiedy spadek by był w naszej gospodarce, to 40 proc. jest tą dolną granicą. I pomimo że przez kilka lat byłby zastój w gospodarce, płaca minimalna nam nie spada - tłumaczył Kasprzak.
Kasprzak podkreślił, że nad założeniami projektu ustawy pracują już eksperci i prawnicy. - W najbliższym czasie będziemy chcieli zgłosić do marszałka Sejmu konkretnie te rozwiązania. Niepotrzebne byłyby te przepychanki i wojna na Komisji Trójstronnej - zaznaczył poseł PSL. Jak podkreślił, propozycja PSL nie oznacza odrzucenia tych propozycji ws. płacy minimalnej, które już są w Sejmie. Chodzi jedynie o to, by "pracować nad trzema projektami i wspólnie wypracować stanowisko, które będzie jakimś pośrednim, ale myślę, że najlepszym rozwiązaniem".
Związkowcy i pracodawcy negocjujący w ramach Komisji Trójstronnej uzgodnili wysokość płacy minimalnej na 2011 rok. Ma ona wynieść 1408 zł brutto, co oznacza, że minimalne wynagrodzenie wzrośnie o 91 zł. Sceptycyzm wobec tej propozycji wyraził premier. Wicepremier, minister gospodarki Waldemar Pawlak na posiedzeniu Komisji Trójstronnej proponował, by poziom wzrostu płacy minimalnej zależał od koniunktury w gospodarce.
PAP, arb