Kłopot w tym - mówi Jędrzejewska - że kilku wpływowych europosłów, w tym przede wszystkim lider socjaldemokracji Martin Schulz i liberałów Guy Verhofstadt, dążą do konfrontacji z Radą. Pierwszy chce znacznie zwiększonych wydatków, zgodnie z postulatem socjalistów, że nie cięcia deficytów, ale zwiększenie inwestycji doprowadzi do wzrostu gospodarczego w Europie po kryzysie. Drugi domaga się zobowiązania Rady, że rozpocznie poważną debatę na temat nowych źródeł dochodu do unijnej kasy (tzw. europodatki). Wspierają go zresztą także chadecy, jak szef komisji budżetowej, czy sam szef frakcji Joseph Daul. Na razie Rada absolutnie nie chce się na to zgodzić.
- Wierzę, że moi przyjaciele z PE zachowają się odpowiedzialnie. Mają pełną świadomość, że ludzi nie interesują potyczki instytucjonalne, natomiast rolnicy, samorządy i ci, co otrzymują granty na badania, czekają na budżet - powiedział komisarz ds. budżetu Janusz Lewandowski. Jak dodał, budżet oparty na prowizorium to "koszmar", o którym nie chce nawet myśleć, bo wówczas "skończy się przewidywalność". Wówczas budżet składać się będzie z tzw. prowizorycznych dwunastek, (czyli jednej dwunastej budżetu za rok 2010 na każdy miesiąc).
Sidonia Jędrzejewska krytykuję postawę Verhofstadta i Schulza jako "absolutnie niepoważną". Wskazuje, że w przypadku "prowizorium" będzie o wiele mniej pieniędzy niż w oszczędnej propozycji budżetu 2011 Rady ministrów finansów. - Propozycja Rady, jak by nie była zła, jest i tak lepsza od prowizorium. Byłoby o 800 mln euro mniej na samą politykę spójności - mówi.
Problemem jest, że w przypadku prowizorium, każdego miesiąca nie będzie można wydać więcej niż wynosi jedna dwunasta budżetu 2010. A w przypadku wielkich inwestycji infrastrukturalnych z funduszy spójności faktury spływają przecież co miesiąc, ale za dłuższy okres i wtedy jest ryzyko, że nie będzie można ich zapłacić, bo przewyższą dostępne środki. Jędrzejewska boi się, że ministerstwa rozwoju regionalnego w ogóle przestaną podpisywać kontrakty, by nie znaleźć się w sytuacji, że nie będzie można zapłacić za wykonane inwestycje.
zew, PAP