- Pojawiła się w tej rozmowie także znowu data 2045, stąd, żeby traktować tę perspektywę wykorzystywania tranzytowego Jamału jako perspektywę serio - dodał premier. Podkreślił, że Polska rozważała różne "za" i "przeciw" jeśli chodzi o długość kontraktu, umowy na tranzyt i wybrała wariant "trochę bardziej elastyczny", a więc krótszy z "naprawdę niezłą ceną", oraz możliwością uzyskiwania upustów w sytuacji, kiedy zmienią się okoliczności.
Zdaniem Tuska rozmowy wicepremierów, którzy podpisali w piątek umowę potwierdzają, że "Gazprom i Rosjanie zrozumieli jakie skutki przynosi LNG i nasz terminal, który jest w trakcie budowy, tzn. że uzyskamy zdolność obniżania ceny np. przy spotowych zakupach z Gazpromu". Dodał, że może się okazać, że ten gaz w perspektywie będzie jeszcze tańszy. - Na razie to, co było ważne, to uzyskaliśmy bezpieczeństwo gazowe na długi, długi czas i chyba niezłą perspektywę do dalszych takich rozmów w dobrej atmosferze mimo tak trudnego czasu - powiedział Tusk. Dodał, że spadł mu kamień z serca po tym, jak umowa została podpisana i to na warunkach dobrych dla Polski.
- Wymagało to rzeczywiście nadzwyczajnej ostrożności, ale równocześnie wzajemnej cierpliwości, żeby po dotychczasowych doświadczeniach gazowych, po naszych obawach dotyczących przesadnego uzależnienia, jesteśmy pierwszym krajem, który stara się to porozumienie wcisnąć w ramy także europejskiego prawa - zaznaczył Tusk.
Rządy Polski i Rosji negocjowały dodatkowe dostawy gazu już od ubiegłego, ponieważ na początku 2009 roku surowiec do Polski przestał przesyłać rosyjsko-ukraiński pośrednik RosUkrEnergo. W związku z wątpliwościami Komisji Europejskiej związanymi z operatorem gazociągu jamalskiego, Polska wstrzymała w maju podpisanie porozumienia i zmieniła niektóre zapisy.
Nowy projekt międzyrządowego porozumienia między Polską a Rosją w sprawie zwiększenia dostaw gazu do Polski o ok. 2 mld m sześc. rocznie (z 7,45 do ok. 10 mld m sześc.) uzgodniono 17 października w Moskwie. W rozmowach brał udział przedstawiciel KE. We wtorek projekt zaakceptował rząd.
zew, PAP