- Ustawa o finansach publicznych ma w sobie cały szereg rozwiązań bardzo ważnych, naprawiających finanse publiczne, i ma tę jedną łyżkę dziegciu, którą jest ryzykowna chęć cofnięcia nie tak dawno przyznanych możliwości łączenia emerytury i pracy przez emerytów - tłumaczył Komorowski. Dlatego - zapowiedział - przedstawi inicjatywę ustawodawczą, "która by w tym jednym punkcie tę ustawę poprawiła, to znaczy nie zabierała emerytom tego, co mają w tej chwili".
Dlaczego Komorowski podpisał ustawę "z dziegciem"? - Ta ustawa musiała być podpisana i została podpisana dlatego, że jest to ważna ustawa z punktu widzenia skutków finansowych istotnych dla państwa - wyjaśnił prezydent.
Podpisana przez Komorowskiego nowelizacja ustawy o finansach publicznych zakłada m.in., że osoby, które po przejściu na emeryturę pozostały na etacie w dotychczasowej firmie, bez rozwiązania umowy, będą musiały teraz wybrać pomiędzy emeryturą a pensją. Kancelaria Prezydenta podkreśla, że powrót do zakazu pobierania emerytury bez rozwiązywania stosunku pracy z pracodawcą spotkał się "ze zdecydowaną dezaprobatą społeczną, czego wyrazem są kierowane do prezydenta apele i wystąpienia".
Od 8 stycznia 2009 r. można było łączyć pobieranie świadczenia z ZUS z pracą zarobkową, bez konieczności rozwiązywania umowy o pracę. Według podpisanej przez prezydenta ustawy o finansach publicznych, rozwiązanie umowy jest konieczne, choćby na jeden dzień. Według wyliczeń departamentu ubezpieczeń społecznych resortu pracy, obecnie jest ok. 50 tys. osób, które łączą pracę z emeryturą, mimo że nie rozwiązały stosunku pracy ze swoim pracodawcą. Obecnie pracuje w Polsce ok. 32 proc. Polaków w wieku 55-64 lata.zew, PAP