Niezadowoleniu jako pierwsze dały wyraz firmy przewozowe, które szacują dodatkowe koszty z tytułu droższej akcyzy i VAT-u na 95 mln funtów. Przedstawiciel związku przewoźników (FTA) Simon Chapman powiedział, że przewoźnicy drogowi nie są studnią bez dna, z której można czerpać pieniądze dla łatania dziur finansów publicznych. Chapman wypomniał ministrowi finansów George'owi Osborne'owi, że wyciskając więcej od firm przewozowych obniżył nakłady na infrastrukturę.
Koszty transportu są ważnym czynnikiem napędzającym inflację, przekładają się na wyższe ceny w supermarketach. Stopa inflacji w Wielkiej Brytanii wyniosła w listopadzie 3,3 proc., co jest najwyższym poziomem od sześciu miesięcy. Każda podwyżka akcyzy o 1 pensa przekłada się na 500 mln funtów dodatkowego przychodu dla fiskusa. Kolejna zwyżka akcyzy na paliwa uderzy Brytyjczyków po kieszeni od kwietnia 2011 r., gdy w życie wchodzi nowy budżet na rok obrachunkowy 2011-12.
Z badań firmy konsultingowej KPMG wynika, że wiele sklepów zamierza skorzystać z podwyżki stawki VAT-u, by zakamuflować zwyżkę cen spowodowaną inflacją i zaokrąglić je w górę. 60 proc. producentów produktów konsumpcyjnych i firm detalicznych, na łączną liczbę 200 ankietowanych anonimowo przez KPMG, ma w planach podniesienie cen ponad 2,5-procentową podwyżkę stawki podatku VAT. Według Instytutu Adama Smitha, statystyczny Brytyjczyk w 2011 r. będzie musiał pracować od 1 stycznia do 30 maja na podatki, o trzy dni dłużej niż w 2010 r., choć znacznie krócej niż w 2007 r., gdy tzw. dzień wolności podatkowej przypadał dopiero w czerwcu.
PAP, arb