"Pieniądze wyfruną"
Zdaniem Fedak proponowane przez nią rozwiązania mogą być korzystne z punktu widzenia instytucji finansowych, np. banków. Minister mówiła, że w odpowiedzi na jej pytanie o powody takiego skonstruowania systemu emerytalnego w Polsce, usłyszała od jego autorów tłumaczenie, że chodziło m.in. o rozruszanie i dokapitalizowanie warszawskiej giełdy. - Ja jestem to w stanie nawet zrozumieć, tylko po tych 12 latach pytam, czy już nie wystarczy - mówiła minister pracy.
Przypomniała, że obecnie Polska skarżona jest do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości przez Komisję Europejską o utrudnianie wolnego przepływu kapitału, ponieważ OFE nie mogą inwestować za granicą. - Proces trwa, w kwietniu może być wyrok, a specjaliści mówią, że może być dla nas niekorzystny - powiedziała. - Wtedy pieniądze, które w założeniu miały dokapitalizować polską giełdę, wyfruną z Polski i będą dokapitalizowały zagraniczne giełdy na rynkach europejskich - podkreśliła.
Fedak chce zdemontować system OFE
- Ze wszystkich stron, jeśli spojrzymy na OFE, jest to system niewydolny i szkodliwy dla państwa. - Cieszę się, że rząd podjął decyzję ograniczającą strumień funduszy do OFE - powiedziała. - Mogę być pierwszym demontażystą tego systemu i nawet poczytuję sobie to za docenianie swoich umiejętności, bo jeśli coś jest złe, to trzeba to zdemontować i nie ma na to rady - mówiła.
Zgodnie z rządowym projektem zmian w systemie emerytalnym zamiast 7,3 proc. składki do OFE ma trafiać 2,3 proc., a 5 proc. będzie księgowane na specjalnych kontach osobistych w ZUS. Rząd chce w ten sposób ograniczyć przyrost długu publicznego i deficytu.
zew, PAP