Co Balcerowicz napisał Rostowskiemu?

Co Balcerowicz napisał Rostowskiemu?

Dodano:   /  Zmieniono: 
prof. Leszek Balcerowicz (fot. Wikipedia)
Obietnice przyszłych wypłat z ZUS są obarczone większym ryzykiem politycznym niż papiery skarbowe, w które m.in. inwestują OFE - napisał prof. Leszek Balcerowicz w odpowiedzi na list ministra finansów Jacka Rostowskiego z 8 marca 2011 r.
Swoją odpowiedź Balcerowicz przekazał Rostowskiemu na zakończenie poniedziałkowej debaty telewizyjnej na temat zmian w OFE.

"Sama istota propozycji rządu koalicji PO-PSL: drastyczne i trwałe ograniczenie składki do OFE, jest dowodem, że są politycy, którzy nie cofają się przed dobieraniem się do - jak na razie - przyszłych oszczędności Polaków" - czytamy w liście skierowanym do ministra finansów.

"Jeszcze gorszy scenariusz"

Zdaniem Balcerowicza, Rostowski w swoim liście usiłuje "zamazać istotę budowy II filaru systemu emerytalnego". Mianowicie to, co w liście określa się, jako "bezsensowne" wydatki państwa, zwiększa przecież indywidualne oszczędności ludzi na kontach w OFE; Zmniejszenie owych "bezsensownych" wydatków oznacza, więc - w najlepszym wariancie - redukowanie wzrostu owych oszczędności, a prawdopodobnie jeszcze gorszy scenariusz: zwiększoną presję polityczną na ich całkowite zagarnięcie, z ryzykiem likwidacji okrojonego II filaru - podkreśla prof. Balcerowicz.

"Nierzetelna dyskusja"

Wytyka też Rostowskiemu "nierzetelną dyskusję". Jak przypomina, jedna z jego tez brzmiała: "w systemie typu ZUS-owskiego, gdzie wypłaty emerytur nie są pokrywane z żadnych zainwestowanych składek, łatwiej politykom składa się obietnice, bo pokrywa się je z odroczeniem z przyszłych podatków". "Gdy przychodzi czas sprawdzianu, podwyższa się podatki i rewiduje obietnice, często pod presją kryzysu" - napisał były szef NBP.

W miejsce tej tezy - wskazuje Balcerowicz - pojawia się zupełnie inna: "jakobym nie dostrzegał, że populistyczni politycy raczej nie będą skłonni obniżać przyszłych emerytur". "Z tej przypisanej mi tezy wyciąga się dodatkowo następny wniosek - na mocy niezrozumiałej dla mnie, przyznam, logiki - że wszyscy więc powinni nastawić się na ochronę systemu (I filaru w ZUS) przed takimi zakusami, a nie straszyć przesunięciem składki z jednej do drugiej części zbilansowanego systemu" - napisał.

Balcerowicz cytuje też fragment listu Rostowskiego, zgodnie z którym "cześć składki, która idzie na zakup akcji może przyczynić się do wzrostu naszej gospodarki". "Na mocy tego twierdzenia zwiększenie udziału akcji przy niezmniejszonej składce do OFE dawałoby szanse na szybszy wzrost gospodarki (i emerytur) niż zwiększenie tego udziału przy drastycznie i trwale zredukowanej składce do OFE. Propozycja rządowa jest więc gorsza od alternatywnej" - wskazuje.

"Rząd jak z Orwella"

Były wicepremier wytknął obecnemu ministrowi finansów, że nie ma żadnych merytorycznych podstaw, by inwestycje OFE w akcje uznawać, jako dobre, a inwestycje w obligacje skarbowe jako złe. "Przypomina to raczej Orwellowskie >cztery nogi dobre, a dwie złe<. W sumie teza o +fundamentalnym błędzie+, jaki miałby polegać na dopuszczeniu do inwestowania przez II filar w obligacje skarbowe nie ma uzasadnienia ani w logicznych argumentach, ani w empirycznych dowodach. Jest ona raczej pseudonaukowym uzasadnieniem dla drastycznego i trwałego ograniczenia składek do OFE" - zaznaczył Balcerowicz.

Zdaniem prof. Balcerowicza propozycja rządowej koalicji PO-PSL, choć prezentowana jako "racjonalna korekta" systemu emerytalnego, w rzeczywistości otwiera drogę do likwidacji II filaru i do przywracania monopolu ZUS. Według niego II filar staje się przez rządowe propozycje "politycznie manipulowalny". "Prawdopodobieństwo dalszych destrukcyjnych kroków jest zwiększone przez falę demagogicznej krytyki II filaru, w ramach której indywidualną składkę w OFE przedstawia się jako absurd, czy też przeciwstawia się >interesy OFE< >interesom obecnych emerytów<" - napisał Balcerowicz.

"Czemu rząd nie weźmie się za inne sprawy?"

Nie zgodził się również z rządową argumentacją, że składki do OFE "zupełnie niepotrzebnie" generują dług publiczny. Jego zdaniem składki wybrano jako "chłopca do bicia". "Czemu nie poświęca się uwagi ogromnym wydatkom na utrzymywanie przywilejów górników? Albo wydatkom na KRUS? Czyżby zakładano, że w tych dziedzinach, gdzie są pilnie potrzebne zmiany, nic się nie da (lub nie warto) zrobić, a transfery do OFE, które budują oszczędności Polaków, są łatwym politycznym łupem? +Łatwiejsze+ rządzenie, które zapowiada premier Donald Tusk, wzywając opozycję do głosowania za projektem rządowej koalicji PO-PSL, nie będzie lepszym rządzeniem" - argumentował Balcerowicz.

"Bez uzasadnienia rząd PO-PSL forsuje ustawę, która w porównaniu z rzetelnie ujętym wariantem alternatywnym, jest gorsza dla przyszłego wzrostu gospodarki, dochodów zarówno pracujących, jak i emerytów oraz bezpieczeństwa emerytur" - podsumował prof. Balcerowicz.

zew, PAP