"50-latek może być premierem - może więc też pracować w policji"

"50-latek może być premierem - może więc też pracować w policji"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Premier podkreśla, że mundurowi już pełniący służbę - skończą ją na dotychczasowych zasadach (fot. policja.pl) 
Reforma emerytur służb mundurowych powinna uwzględniać zasady przyzwoitości i zdrowego rozsądku - oświadczył premier Donald Tusk. Premier podkreślił jednocześnie, że prawa nabyte przez dzisiejszych funkcjonariuszy służb mundurowych są nietykalne.
Premier pytany o medialne doniesienia na temat prac nad reformą dotyczącą emerytur służb mundurowych, zaznaczył, że informacje te "nie są zgodne z rzeczywistością". "Gazeta Wyborcza" napisała, że dobiegają końca rozmowy między związkowcami i rządem na temat tej reformy. W przyszłym tygodniu - według dziennika - miałoby być podpisane porozumienie. Reforma dotyczy policjantów, żołnierzy, strażaków, strażników granicznych, pracowników więziennictwa, w sumie ponad 250 tys. osób. "GW" podała, że według nowych przepisów mundurowi pracowaliby o pięć lat dłużej - prawo do emerytury zyskiwaliby nie po 15, lecz po 20 latach, po osiągnięciu minimalnego wieku 50 lat. Ponadto nie będzie można łączyć emerytury z rentą. Wszystkie powyższe zmiany objęłyby obowiązkowo funkcjonariuszy wstępujących do służby po 2012 r. Obecni mogliby wybierać stary lub nowy system.

Prawa nabyte - święte

Premier zaznaczył, że rozmowy między związkowcami i rządem na temat reformy nadal trwają. - Jak będzie finał tych rozmów, to ogłosimy te wstępne ustalenia pomiędzy stroną związkową a stroną rządową - powiedział szef rządu. Tusk oświadczył też, że "prawa, które są gwarantowane konstytucją i werdyktem Trybunału Konstytucyjnego, a więc prawa nabyte przez dzisiejszych funkcjonariuszy wszystkich służb mundurowych są nietykalne". Podkreślał, że mówi to po to, "żeby przeciąć wszystkie spekulacje, żeby wreszcie złe języki nie kolportowały nieprawdziwych informacji". - Kto dzisiaj jest żołnierzem, policjantem, strażakiem etc., ten swoje uprawnienia do końca swojej służby i dożywotnio utrzymuje. Nie ma żadnego problemu z utrzymaniem nabytych praw, także emerytalnych. Czy się to komuś podoba czy nie - powiedział premier. Szef rządu zaznaczył, że jemu osobiście "nie wszystko w tych nabytych prawach się podoba, ale to nie ma żadnego znaczenia, te prawa są nietykalne". - Dla mnie jest ważne to, żeby wreszcie przestano siać taki niepokój wśród dzisiejszych mundurowych, że cokolwiek ktoś planuje im zabrać. Oni są bezpieczni, jeśli chodzi o ich uprawnienia emerytalne - podsumował szef rządu.

35-letni emeryt? Tak nie może być

Tusk oświadczył, że planowane zmiany będą dotyczyć tych osób, które rozpoczną służbę dopiero po wejściu w życie zmienionych przepisów. Dodał, że jest dla niego rzeczą oczywistą, iż "ta nowa ustawa, która będzie dotyczyła nowych funkcjonariuszy, powinna uwzględniać zdecydowanie bardziej zasady przyzwoitości i zdrowego rozsądku". - Nie może być tak, jak jest dzisiaj, że po 15 latach służby 35-letni, zdrowy mężczyzna ma uprawnienia emerytalne, czasami także rentowe, bo niestety to też wymaga przeglądu, i jednocześnie równocześnie pracuje - podkreślił. Dodał, że "te uprawnienia w dodatku oznaczają wyraźnie wyższą niż średnia w Polsce emeryturę dla byłych mundurowych".

Zdaniem premiera nie ma powodów, by sądzić, że "50-letni policjant byłby w czymkolwiek gorszy niż 40-letni policjant". Szef rządu stwierdził, że sam ma 54 lata i choć - zaznaczył - nie zawsze prowadził "jakiś nadzwyczaj higieniczny tryb życia", to czuje się na tyle sprawny, by pełnić urząd premiera. - To nie wymaga jakiegoś nadzwyczajnego treningu i wysiłku, żeby po pięćdziesiątce mieć formę wystarczającą do sprawowania urzędu premiera albo funkcji policjanta - stwierdził Tusk. Jednocześnie premier zwrócił uwagę, że "w policji z całą pewnością istnieje pewien typ pracy czy typ działań, który wymaga nadzwyczajnej sprawności fizycznej". - Rzecz jasna wtedy ludzie w moim wieku powinni już zająć się czyś innym w policji - podkreślił.

PAP, arb