W weekend odbyły się we Francji kilkutysięczne manifestacje przeciwko wydobywaniu gazu łupkowego ze względu na powstające szkody dla środowiska. Największy protest odbył się w Nant w Akwitanii, gdzie do 8 tys. ludzi przemawiał eurodeputowany Jose Bove.
Polityk i zarazem obrońca środowiska wyraził nadzieję, że takie manifestacje wpłyną na decyzję władz w sprawie zakazu wydobycia gazu łupkowego. Bove zaapelował o przeprowadzenie manifestacji przed siedzibą Zgromadzenia Narodowego, by wywrzeć presję na deputowanych, ponieważ - jak powiedział - prawo musi być jednoznaczne i wyraźnie wskazywać na konieczność odrzucenia technik eksploatacji złóż gazu łupkowego metodą kruszenia hydraulicznego.
Metoda ta wymaga wielkich ilości wody, która wtłaczana jest pod ziemię razem z różnymi chemikaliami. Krytykują to organizacje ekologiczne, zaniepokojone szkodliwością tego sposobu eksploatacji dla wód podziemnych.
Wobec narastającego w ostatnich miesiącach sprzeciwu organizacji ekologicznych premier Francji Francois Fillon cofnął w środę udzielone już licencje na eksploatację złóż gazu łupkowego. Zdaniem ekspertów Francja wydaje się być bliska wydania zakazu poszukiwania i wydobywania gazu z łupków bitumicznych. 10 maja parlament ma rozpatrzeć propozycje w tej sprawie.
zew, PAP