- Jeżeli w maju pojawią się niskie temperatury i jednocześnie będzie susza lub nadmiar opadów, to może powtórzyć się sytuacja z ubiegłego roku. Ale Polska chyba już wyczerpała limit klęsk żywiołowych - mówił peeselowski minister. Przypomniał, że w ostatnich dwóch latach Polskę pustoszyły powodzie, a wcześniej przez 3 lata była susza.
- Jeśli będą w miarę normalne zbiory, to w listopadzie, licząc rok do roku, nie przekroczymy 5-proc. wzrostu cen żywności - prognozował Sawicki. Według ministra z PSL, na wysokość cen żywności mają głównie wpływ spekulacje giełdowe. - W naszej szerokości geograficznej zbiory kończą się w październiku, a żniwa w połowie września i nie ma żadnych przesłanek do tego, by nagle ceny płodów rolnych rosły w grudniu i styczniu, a tak się stało w ubiegłym roku w przypadku zbóż i cukru - tłumaczył minister. Dodał, że gdyby jakiegoś produktu brakowało, to ceny wzrosłyby już we wrześniu.
zew, PAP