Poprawa poinformował ponadto, że niedawno z wizyty w Kanadzie w prowincjach Alberta i British Columbia wróciła delegacja polskich przedstawicieli m.in. z resortu spraw zagranicznych, środowiska, gospodarki, Państwowego Instytutu Geologicznego (PIG) i Wyższego Urzędu Górniczego. Polacy rozmawiali z Kanadyjczykami m.in. o współpracy, regulacji prawnych dotyczących poszukiwań i wydobycia gazu łupkowego, ochronie środowiska, ale też systemach poboru opłat eksploatacyjnych. Każda prowincja kanadyjska indywidualnie ustala zasady pobierania opłat z tytułu eksploatacji gazu.
- W 2008 roku najbardziej atrakcyjny stan pod względem złóż - Alberta - podwyższył podatki dla firm eksploatujących surowiec. Chodzi o tzw. royalities, czyli zasadę, zgodnie z którą państwo odstępuje firmie prawo do wydobycia złoża, ale w zmian ma udział w zysku z eksploatacji surowca - czyli w jakimś procencie pozostaje współwłaścicielem tego produktu, który jest wydobywany. Po podwyżce tej opłaty w Albercie, cały przemysł wydobywczy opuścił prowincję, przenosząc się do British Columbii i USA. Alberta w końcu obniżyła royalities i teraz próbuje odzyskać dawną pozycję. Przemysł stopniowo wraca do tej prowincji - relacjonował Poprawa. Ekspert dodał, że ten przykład powinien być wzięty pod uwagę przy ustalaniu regulacji dotyczących opłat koncesyjnych w Polsce. - Kanada rozpoczęła eksploatację gazu łupkowego troszkę później niż USA. Jednak produkcję rozwinęła bardzo szybko. Zasoby w Kanadzie są absolutnie imponujące - mówimy o gigantycznych złożach gazu łupkowego - zaznaczył.
W kwietniu amerykańska Agencja ds. Informacji Energetycznej (EIA) poinformowała, że Kanada ma ok. 11 bln metrów sześciennych możliwego do eksploatacji gazu łupkowego. Dla porównania zasoby USA oszacowano na ok. 24,4 bln metrów sześciennych. Szacunki dla Polski w raporcie EIA to ok. 5,3 bln metrów sześc. surowca, czyli najwięcej ze wszystkich państw europejskich, w których przeprowadzono badania (raport EIA dotyczył 32 krajów). Ta ilość gazu - podkreśliła Agencja - powinna zaspokoić zapotrzebowanie Polski na gaz przez najbliższe 300 lat.
W pozyskiwaniu gazu ze złóż niekonwencjonalnych przodują Stany Zjednoczone, gdzie ok. 10 proc. wydobycia gazu pochodzi właśnie z tego rodzaju złóż. Amerykanie zakładają zwiększanie wydobycia, bo udokumentowane zasoby gazu z takich złóż są znacznie większe od złóż konwencjonalnych. W Polsce - jak dotąd - wydano 87 koncesji na poszukiwanie złóż gazu niekonwencjonalnego.
PAP, arb