Pawlak ocenił, że "dość wyraźnie", po wypadkach w Niemczech, ceny żywności, owoców i warzyw już zaczęły spadać. W sobotę niemieckie władze sanitarne potwierdziły, że źródłem zakażenia groźnym szczepem pałeczki okrężnicy EHEC były kiełki pochodzące z uprawy ekologicznej Gaertnerhof w Bienenbuettel w Dolnej Saksonii. W wyniku zatrucia zmarło 36 osób. Polska oszacowała, że w wyniku paniki wywołanej zatruciami EHEC poniosła straty sięgające 50 mln euro.
Według Pawlaka kluczowe dla inflacji będą ceny żywności i paliw. Przypomniał, że kraje należące do grupy OECD, czyli tych najbogatszych podejmują już działania, które zmierzają do uruchomienia zapasów ropy naftowej. Pawlak podkreślił, że jeżeli nie będzie zjawisk o "globalnym charakterze kryzysowym", to żywność będzie tanieć. W jego opinii komunikat z ostatniego posiedzenia RPP, o tym, że Rada "nie będzie podejmowała działań zaostrzających politykę monetarną" - "jest wart utrzymania". - To jest dobre nastawienie na obecną chwilę - stwierdził.
Według wicepremiera w polityce fiskalnej był nadmiar sygnałów antyinflacyjnych - podwyżka VAT, ciasne trzymanie polityki budżetowej i zamrażanie różnych wydatków socjalnych, to zmniejszało popyt. Dyrektor Departamentu Analiz i Prognoz w Ministerstwie Gospodarki Aneta Piątkowska poinformowała z kolei, że resort oczekuje w drugiej połowie roku stopniowego spadku wskaźnika inflacji. - W 2010 r. w drugiej połowie mieliśmy do czynienia z wzrostem cen towarów, żywności, co było następstwem powodzi, ale nawet uwzględniając tę wysoką bazę, możemy mówić o tym, że w drugiej połowie roku wzrosty będą już znacznie niższe - oceniła.
zew, PAP