"Dlaczego rząd tak się boi?"
Na późniejszej konferencji prasowej Brudziński przekonywał, że nie byłoby budowy gazoportu w Świnoujściu, "gdyby nie determinacja i wola śp. pamięci prezydenta Lecha Kaczyńskiego". - On jeszcze jako kandydat na prezydenta zapowiedział, że w ramach budowy bezpieczeństwa energetycznego, jeśli wygra wybory, będzie budowany gazoport - przypomniał poseł PiS. - Zastanawia nas, dlaczego większość rządowa tak bardzo boi się, aby uczcić pamięć Lecha Kaczyńskiego poprzez nadanie jego imienia nowopowstającemu gazoportowi, a z drugiej strony rząd premiera Donalda Tuska zmienia priorytety związane z tą inwestycją - podkreślił Brudziński.
"Statek o dużym zanurzeniu nigdy tu już nie wpłynie"
Jak zwrócił uwagę, rząd Jarosława Kaczyńskiego traktował gazoport w Świnoujściu jako projekt dywersyfikacyjny w ramach zapewniania bezpieczeństwa energetycznego, a rząd Tuska "mówi raczej o zworniku bezpieczeństwa". Brudziński podkreślił, że coraz bardziej niepokoi PiS "kwestia cichej zgody Donalda Tuska i jego rządu na projekt Nord Streamu, który uniemożliwia rozwój nowopowstającego portu na Bałtyku". W ocenie posła PiS, już na samym starcie "utrącono możliwości rozwoju gazoportu, poprzez taką lokalizację gazociągu (Nord stream - red.)" i wypłycając podejście do portu".
- Jeżeli nie ma na piśmie zapewnień, że ten gazociąg zostanie zakopany, to możemy być pewni, że do Świnoujścia - przy takiej lokalizacji i przy takim ułożeniu toru podejściowego - nigdy nie wpłynie statek o maksymalnym zanurzeniu na Bałtyku - argumentował Brudziński.
"Próba podpięcia pod Nord Stream"
- Zmiana znaczenia gazoportu, że nie będzie on projektem dywersyfikacyjnym, ale jakimś zwornikiem bezpieczeństwa, podpisanie długoterminowej umowy gazowej z Rosją i lansowanie przez PGNiG interkonektora wschód-zachód, przyłączającego naszą sieć gazową do sieci gazowej w Niemczech, jest de facto próbą podpięcia się pod projekt Nord Stream - uważa Brudziński.
- Jeżeli dzisiaj Donald Tusk nie wyklucza sprzedaży Rosjanom naftoportu, który miał być naszym bezpieczeństwem energetycznym, utrąca się wszystkie możliwości rozwoju gazoportu w Świnoujściu, próbuje się umożliwić podłączenie pod Nord Stream, to czy zaraz nie padnie pomysł, byśmy ten nowo wybudowany gazoport sprzedali Rosjanom, Gazpromowi? - zastanawiał się poseł PiS.
Tusk: dzisiaj nic przeszkód nie zwiększa
Temat gazoportu w Świnoujściu i Nord Stream pojawił się w rozmowach premiera Tuska z kanclerz Niemiec Angelą Merkel w czerwcu. Tusk mówił wówczas, że "dzisiaj nic nie zwiększa przeszkód", jeśli chodzi o możliwości dotarcia do portu w Świnoujściu. Merkel zapowiedziała, że w razie utrudnienia dostępu do portów w Szczecinie i Świnoujściu "zostałyby podjęte" zmiany w Gazociągu Północnym.
Polski premier tłumaczył na konferencji prasowej po czerwcowym posiedzeniu rządów Polski i Niemiec, że gdybyśmy chcieli zwiększyć możliwości portu w Świnoujściu poprzez pogłębienie toru, dysponując udokumentowanymi planami rozbudowy portu, to strona niemiecka może podjąć działania "umożliwiające rozwój portu" w Świnoujściu. Tusk podkreślił, że strona niemiecka "zawarowała" sobie takie prawo wobec Nord Stream'u. Merkel zaznaczył natomiast, że gdyby dostęp do portu w Świnoujściu miałby być utrudniony, to "wówczas zobowiązujemy się do ułożenia głębiej tego gazociągu, aby tym samym nie było utrudnień w dostępie do portu".
zew, PAP