Test dla Kongresu
Tego samego dnia w wywiadzie dla telewizji Fox News republikański przewodniczący Izby Reprezentantów John Boehner zarzucił prezydentowi, że bardziej zależy mu na ponownym wyborze, niż na uzdrowieniu gospodarki kraju. Wyraził pretensje, że w odróżnieniu od Republikanów Obama nie przedstawił na piśmie żadnego swojego planu redukcji deficytu, co - zdaniem przewodniczącego - świadczy o "braku przywództwa" z jego strony. 22 lipca Boehner zerwał rozmowy z Obamą na temat podniesienia pułapu długu i redukcji deficytu budżetowego. Geithner zdradził jednak, że obie strony nadal negocjują za zamkniętymi drzwiami i wyraził przekonanie, że porozumienie będzie osiągnięte. - Oczy świata są skierowane na nas. To kluczowy test dla Kongresu i naszego systemu politycznego. Chodzi o to, by nie tylko spełnić nasze zobowiązania, spłacić nasze rachunki, lecz także zacząć czynić postępy w kierunku zmniejszenia deficytu - tłumaczył.
Republikanie godzą się na podwyżki podatków
Porozumienie w sprawie limitu zadłużenia rozbija się o sprzeczne żądania obu stron jak rozwiązać problem zmniejszenia deficytu budżetowego. Republikanie domagają się jak największych cięć wydatków rządowych, podczas gdy Biały Dom i Demokraci w Kongresie chcą, by do zrównoważenia budżetu dążyć także przez podniesienie podatków. W wywiadzie dla telewizji ABC Geithner zaprzeczył jakoby w rozmowach Obamy z Boehnerem uzgodniono podwyżki podatków w łącznej wysokości 800 miliardów dolarów w ciągu 10 lat, o czym doniosły media. Tymczasem Boehner w rozmowie z Fox News powiedział, że zgodził się na takie podwyżki podatków. - Ta moja ostatnia oferta jest wciąż aktualna - oświadczył. Ustępstwo przewodniczącego Izby Reprezentantów w tej sprawie spotkało się z protestami innych czołowych polityków republikańskich w Kongresie, zwłaszcza związanych z prawicową Tea Party. Działacze tej ostatniej negują w ogóle potrzebę podnoszenia obecnie limitu zadłużenia twierdząc, że "rząd ma pieniądze na spłatę rachunków".
Obama, z kolei, znajduje się pod presją lewicy w swojej Partii Demokratycznej, skupionej wokół byłej przewodniczącej Izby Reprezentantów, Nancy Pelosi. Politycy ci sprzeciwiają się cięciom najważniejszych programów społecznych, jak federalny fundusz emerytalny Social Security i fundusz ubezpieczeń zdrowotnych ludzi starszych Medicare.
PAP, arb